Sobotnie spotkanie to pierwszy z jedenastu meczów, które zawodnicy Miedzi Legnica do końca I-ligowego sezonu rozegrają na własnym stadionie. To wszystko w związku z jesiennym remontem nawierzchni na stadionie w Legnicy. Na obiekcie wymieniono murawę, która teraz będzie podgrzewana.
Najbliższym rywalem drużyny prowadzonej przez Ryszarda Tarasiewicza będzie ostatni w tabeli I ligi MKS Kluczbork. - Oczekujemy dobrego startu, jesteśmy pełni optymizmu i nadziei przed tym meczem. Chcę, by ta drużyna dała kibicom wiele satysfakcji - komentuje szkoleniowiec legniczan w wypowiedzi dostępnej na miedzlegnica.eu.
Z powodu kartek na to spotkanie pauzuje obrońca Jonatan de Amo, lekko naciągnięte więzadło w kolanie ma skrzydłowy Marquitos. W spotkaniu nie wystąpi również napastnik Dejan Djermanović, który miał problemy z wyrostkiem robaczkowym. Pod uwagę przy ustalaniu składu nie będzie brany także inny napastnik, Jakub Vojtus.
Miedź w I-ligowej tabeli zajmuje siódme miejsce i traci osiem punktów do wicelidera, GKS-u Katowice. Zimą do klubu z Legnicy dołączyli Marquitos, Petteri Pennanen, Dejan Djermanović oraz Piotr Smołuch. Z Miedzi odeszli Oscar Martin, Artjom Artjunin, Adrian Cierpka i Paul Batin.
Spotkanie Miedzi Legnica z MKS-em Kluczbork odbędzie się w sobotę 25 lutego o godz. 18:00.
ZOBACZ WIDEO Michał Kopczyński: Jesteśmy rozczarowani, Ajax był w naszym zasięgu