Podsumowanie przygotowań zimowych w wykonaniu piłkarzy Stali Stalowa Wola

Stal to jedyny przedstawiciel Podkarpacia w tej klasie rozgrywkowej. Stalowcy w trakcie przygotowań wyjechali na jeden obóz przygotowawczy oraz rozegrali kilka ciekawych sparingów między innymi z GKS-em Bełchatów. Czy to zaprocentuje podczas rozgrywek ligowych? Czas pokaże.

Artur Długosz
Artur Długosz

Cztery miesiące przerwy, litry wylanego potu, dwóch nowych piłkarzy, ten sam trener. Stal Stalowa Wola w sobotę zaczyna rozgrywki. Zespół ma tylko jeden cel - utrzymać się w lidze. Czy go osiągnie? Kibice zielono-czarnych są pewni, że tak.

Ostatnie ligowe spotkanie Stalowcy rozegrali na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Po grze w anomalnych warunkach wygrali je 0:1. Bramkę zdobył Przemysław Pałkus. Potem nastąpiła przerwa, podczas której piłkarze najpierw odpoczywali, potem trenowali na własnych obiektach. Stali, w ostatniej chwili udało się także pojechać na obóz przygotowawczy do Gutowa Małego. Po nim, kolejny okres treningów u siebie. W międzyczasie Stal pozyskała dwóch nowych zawodników, dwóch graczy opuściło jej szeregi. Nie zabrakło także spotkań sparingowych. Jak to bywa co roku w Stalowej Woli nie obeszło się także bez problemów organizacyjnych. Na włosku zawisła także dalsza egzystencja klubu.

Sparingi, sparingi, sparingi

W okresie przygotowawczym piłkarze ze Stalowej Woli mierzyli się osiem razy z innymi zespołami w meczach kontrolnych. Pierwsze spotkanie jeszcze w styczniu podopieczni Władysława Łacha rozegrali w Bełchatowie z miejscowym GKS-em. To spotkanie zakończyło się wynikiem remisowym 2:2. Obie bramki dla Stalówki zdobył Abel Salami. Stalowcy pokazali się z dobrej strony. Mecz oglądał m.in. Janusz Matusiak.

W lutym Stal rozegrała sześć gier kontrolnych, w tym trzy na obozie w Gutowie Małym. Przed obozem Stalówka najpierw przegrała w Krakowie z Cracovią 1:0, by potem odnieść dwa wysokie zwycięstwa. Najpierw w Tarnobrzegu z Siarką zielono-czarni wygrali 0:3, by w dniu wyjazdu na zgrupowanie rozgromić w Ostrowcu KSZO 0:4.

W Gutowie Małym Stalowcy najpierw wysoko wygrali z Rakowem Częstochowa 3:0. Początkowo to trzecioligowiec przeważał, lecz Stal złapała po 20. minutach właściwy rytm i zaczęła strzelać gole. O kolejnym spotkaniu będzie chciał zapomnieć Krzysztof Trela. W spotkaniu z Sandecją Nowy Sącz, które gracze z Podkarpacia wygrali 1:0 kontuzji nabawił się wspomniany Trela. Jeden z ostrych wślizgów piłkarzy z Nowego Sącza skończył się groźnym urazem pomocnika zespołu z Podkarpacia. Jak się potem okazało nie było tak źle. - Krzysiek ma nadciągnięte wiązadła poboczne - mówił masażysta zespołu Bartłomiej Patkiewicz. W dniu wyjazdu Stal przegrała 1:0 spotkanie z SMS Łódź.

W końcu 1. marca fani ze Stalowej Woli mogli ujrzeć swoich pupili w akcji. Do hutniczego grodu przyjechała rzeszowska Stal. to spotkanie, podobnie jak pierwsze z Bełchatowem zakończyło się remisem 2:2. Stalówka musiała wychodzić z opresji, bowiem przegrywała już 0:2. Jednak jak to już bywało chociażby w meczu z Lechią Gdańsk, Stalowcy mają charakter i doprowadzili do remisu.

Zmiany w kadrze

W porównaniu z rundą jesienną z kadry Stali ubyło dwóch graczy. W ich miejsce ściągnięto nowych. Po okresie przygotowawczym wydaje się, że transfery okazały się trafione. Nowi piłkarze mają zapełnić luki na tych pozycjach, na których w Stali od zawsze był kłopot. Obydwaj zawodnicy do Stalowej Woli trafili z trzecioligowego Górnika Wieliczka. Bartłomiej Piszczek jest obrońcą, natomiast Krzysztof Lipecki występuje na pozycji pomocnika. Jak pokazywały mecze sparingowe, zarówno Piszczek, jak i Lipecki mogą się okazać poważnym wzmocnieniem drużyny. Niech nikogo nie zdziwi, jeżeli ci piłkarze w szybkim czasie wskoczą do podstawowej jedenastki. Środkowego pomocnika w Stalowej Woli brakowało od dawna. Być może lekarstwem okaże się właśnie Lipecki, który potrafi umiejętnie rozdzielić piłkę, a gdy trzeba także ją przytrzymać. - Myślę, że każdy zawodnik, który przychodzi do drużyny liczy na grę w podstawowej jedenastce. Jak będzie zobaczymy. Na pewno rywalizacja o miejsce w pierwszym składzie jest duża. Jeśli od razu nie wskoczę do składu, to piłka ma to do siebie, że przychodzą kartki, czasem drobna kontuzja i można szybko znaleźć się w jedenastce meczowej. Oczywiście liczę, że będę grał od pierwszych minut tak samo jak każdy z chłopaków. Każdy ma jakieś swoje marzenia, cele na rundę wiosenną - mówi Lipecki. W Stalowej Woli kłopoty były także na innej pozycji. Chodzi o środek defensywy. W to miejsce także pozyskano dobrego zawodnika. Bartłomiej Piszczek również dobrze prezentował się w każdym meczu sparingowym, zdobył bramkę, był trudny do przejścia. Zawodników z charakterem potrzeba w każdej drużynie. Takim jest na pewno Piszczek. Zielono-czarnych barw nie będą już reprezentować b>Prejuce Nakoulma oraz Sebastian Kęska. Nakoulma, przez kibiców zwany Prezesem wolał odejść do... trzecioligowego Hetmana Zamość - klubu, z którego trafił do Stalowej Woli. Piłkarzowi nie podobało się w Stalowej Woli. Nie pasowała mu pozycja na której miał grać, nie przepadali za nim również koledzy z zespołu. Dlaczego? Nakoulma miał jedną wadę, która dyskwalifikuje piłkarza w oczach kolegów z zespołu. Mianowicie grał pod siebie. W każdej akcji szukał przede wszystkim indywidualnego rozwiązania. Gdy trenerzy starali się to wyeliminować, Nakoulma od razu złapał kontuzję i więcej na placu gry się nie pojawił. A szkoda, bo to naprawdę dobry materiał na piłkarza, który musi tylko wyeliminować swoje wrodzone nawyki. Nie chciał tego zrobić w Stalowej Woli, może zrobi to w Zamościu. w hutniczym grodzie płakać za nim na pewno nie będą. Sebastian Kęską przychodził do Stalowej Woli w roli gwiazdy. Piłkarz o znanym nazwisku miał swoimi umiejętnościami rzucić wszystkich na kolanach. Nie rzucił. Był kompletnie bez formy, nie sprawdził się. Żadne było z niego wzmocnienie. Ani jeden mecz mu nie wyszedł. A kiedyś sam wygrywał spotkania. Ze Stali odszedł w niesławie. Podobnie jak Nakoulma w trakcie rundy złapał kontuzję i więcej na zielonej murawie już się nie pojawił. Podobno miał najwyższy kontrakt w zespole. Teraz trafił do biednego jak mysz kościelna ŁKS-u Łomża. Niech mu się tam poszczęści, bo na Podkarpaciu to się nie udało. Do kadry zespołu, po długiej przerwie spowodowanej kontuzją wraca także Mariusz Myszka. Jest to niezwykle utalentowany, 19-letni napastnik, który może grać także na pozycji bocznego pomocnika. W tym chłopaku kibice w Stalowej Woli pokładają wielką nadzieję. Jeżeli Myszka wróci do dyspozycji sprzed kontuzji, jeszcze w tej rundzie usłyszą o nim kibice w całej Polsce. Nie bójmy się tego stwierdzenia, bo jest to piłkarz niezwykle utalentowany.


Nadzieje i plany na przyszłość

Cel dla Stali jest tylko jeden - utrzymanie się w lidze. Za czasów, gdy zespół prowadził Albin Mikulski wydawał się on coraz bardziej odległy. Wszystko zmieniło się, gdy stery objął Władysław Łach. Stalówka złapała wiatr w żagle i zaczęła wygrywać praktycznie z każdym. Po tym, jak Stalowcy prezentowali się w meczach sparingowych kibice nie powinni mieć obaw. Jednak sparingi to jedno, a liga to drugie. Wydaje się jednak, że Stalówka sobie poradzi i zajmie bezpieczne miejsce w rozgrywkach. Wiele wyjaśni się po pierwszych meczach. Stalowcy muszą przede wszystkim odnosić zwycięstwa na własnym boisku. Podobnego zdania jest trener. - Punkty musimy zdobywać na własnym boisku. Niby zaczynamy z zespołami znajdującymi się w dole tabeli, to jednak należy przeciwnika docenić i nie popadajmy w zbyt wielki optymizm. Ci zawodnicy i trenerzy, którzy tu przyjadą również ciężko pracowali jak my. Bardzo liczę na fanów Stalówki. Są oni niezwykle ważnym elementem - mówi Łach. Przed Stalą najważniejsza runda w jej historii. Może okazać się historyczna, bo być może Stal znajdzie sponsora, utworzona zostanie spółka akcyjna. Wtedy przed zespołem otworzą się nowe horyzonty. Na tą jednak chwilę trzeba wygrać mecz z Pelikanem, później z innymi bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie się w lidze. Po wygranych meczach przyjdzie czas na inne sprawy. - Cel to utrzymanie. Mamy znaleźć się w pierwszej czternastce. Każde miejsce wyżej będzie zbiorowym sukcesem. Trzeba jednak zaznaczyć fakt, gdzie Stal była we wrześniu, a gdzie będzie 24. maja - dodaje na koniec najważniejszy człowiek w zespole, trener, mentor dla piłkarzy, Władysław Łach.

Piłkarze i trenerzy o okresie przygotowawczym

Władysław Łach: - Okres oceniam pozytywnie. To co zostało założone udało się zrealizować. Początkowo trenowaliśmy na własnych obiektach w terenie, na hali, na boisku. Boiska niestety nie były w najlepszym stanie, ale musieliśmy sobie z tym jakoś poradzić. Następnie wyjechaliśmy na zgrupowanie do Gutowa. Tam kontynuowaliśmy przygotowania do rundy rewanżowej. To co zakładałem jako trener zostało zrealizowane.

Łukasz Stręciwilk: - Na obozie trenowaliśmy głównie na sztucznej murawie. Rozegraliśmy trzy mecze sparingowe. Przed zgrupowaniem wygraliśmy z KSZO Ostrowiec. Myślę, że wszyscy dobrze przepracowaliśmy okres przygotowawczy. Wszystko zweryfikuje na pewno liga. Ja osobiście jestem zadowolony z tego co zrobiłem w zimie. Jednak o tym zadecyduje trener czy będę grał.

Kamil Gęśla: - Na obozie trenowaliśmy głównie na sztucznej murawie. Rozegraliśmy trzy mecze sparingowe. Przed zgrupowaniem wygraliśmy z KSZO Ostrowiec. Myślę, że wszyscy dobrze przepracowaliśmy okres przygotowawczy. Wszystko zweryfikuje na pewno liga. Ja osobiście jestem zadowolony z tego co zrobiłem w zimie. Jednak o tym zadecyduje trener czy będę grał.

Jakub Ławecki: - Na początku trenowaliśmy w Stalowej Woli pracując głównie nad siłą i wytrzymałością. Zagraliśmy w tym okresie kilka ciekawych spotkań kontrolnych, między innymi z Bełchatowem i Cracovią. W tych meczach na tle pierwszoligowców zaprezentowaliśmy się całkiem nieźle. Później wyjechaliśmy na dziesięć dni do Gutowa Małego, gdzie w bardzo dobrych warunkach pracowaliśmy głównie nad taktyką. Wszyscy byli bardzo zadowoleni, że udało się zorganizować ten obóz ponieważ brak boiska ze sztuczną nawierzchnią w Stalowej Woli bywa bardzo uciążliwy.

Tomasz Wietecha: - Myślę, że to, co wykonaliśmy będzie procentować w meczach ligowych. Fajnie, że udało nam się zagrać pożyteczne mecze sparingowe z drużynami z pierwszej ligi z Bełchatowem i Cracovią (2:2 i 0:1 przyp. red.). Mogliśmy się w jakiś sposób pokazać. Nie odstawaliśmy bardzo w tych meczach.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×