Wicelider poległ w Krakowie po golach Pawła Brożka, Rafała Boguskiego i Patryka Małeckiego, a w doliczonym czasie gry II połowy honorową bramkę dla Jagiellonii zdobył Damian Szymański.
- Na początku meczu stworzyliśmy sobie sytuacje, których nie wykorzystaliśmy. Wydawało się, że mamy spotkanie pod kontrolą, ale jeden kontratak zmienił oblicze meczu i pozwolił Wiśle grać tak, jak lubi - mówi trener białostoczan, Michał Probierz.
- Wiedzieliśmy, że Brożek, Boguski i Małecki są bardzo groźni przy kontrach i to się potwierdziło. Drugi, piękny gol Małeckiego jeszcze bardziej pomógł Wiśle. Już we Wrocławiu Wisła grała nieźle, ale nie wykorzystała swoich sytuacji, a z nami już dwa pierwsze strzały w światło bramki dały jej gole - dodaje opiekun Jagiellonii.
W trzech wiosennych meczach białostoczanie zdobyli trzy punkty. Jagiellonia pokonała przed własną publicznością Górnika Łęczna (5:0), a na wyjazdach uległa Lechii Gdańsk (0:3) i teraz Wiśle, tracąc przy tym aż sześć goli.
- Graliśmy na dwóch gorących terenach. Trzeba przyjąć tę porażkę z pokorą. Nie mam pretensji do zawodników, bo do końca walczyli o zmianę wyniku - mówi Probierz.
Manchester United walczy z Southampton o Puchar Ligi Angielskiej! Oglądaj finał EFL Cup 26 lutego NA ŻYWO o 17:15 w kanale Eleven Sports na elevensports.pl lub u takich operatorów jak nc+, Cyfrowy Polsat, UPC, Vectra, Toya, INEA czy Netia.
ZOBACZ WIDEO Michał Pazdan: Zabrakło nam spokoju