Zespół Macieja Bartoszka podchodzi do piątkowego meczu mocno podrażniony zeszłotygodniowym laniem, jakie otrzymał od Arki Gdynia. - To 1:4 nie odzwierciedliło w pełni jak ten mecz tak naprawdę wyglądał, ale nasza niemoc na wyjazdach jest niewytłumaczalna - przyznał czekający na swój debiut w żółto-czerwonych barwach Jakub Żubrowski. Faktem jest, że Korona na wyjeździe w niczym nie przypomina zespołu, który u siebie w ostatnich występach seryjnie odprawiał rywali z kwitkiem (4 wygrane z rzędu - przyp. red.).
Gospodarze zamierzają wykorzystać niewątpliwy atut, jakim jest Kolporter Arena, bowiem ich cel pozostaje niezmienny - awans do grupy mistrzowskiej. Aktualnie do miejsca gwarantującego bezpieczne utrzymanie już po 30. kolejce tracą zaledwie "oczko". - Kolporter Arena zobowiązuje - uważa trener Bartoszek. Szkoleniowiec ma do swojej dyspozycji wszystkich piłkarzy, w tym narzekającego ostatnio na uraz Elhadji Pape Diawa. Czy szeroka kadra w połączeniu z niepowodzeniem w Gdyni oznaczać może roszady w wyjściowym składzie? - Wiem, że się denerwujecie jak czegoś nie powiem, ale zobaczymy. Mamy jeszcze jeden istotny trening - przekazał dziennikarzom.
39-latek oczekuje od swoich piłkarzy pełnego zaangażowania i zdecydowania w realizacji założeń taktycznych. Właśnie te elementy mają przynieść efekt w meczu z Górnikiem. - Zależy mi przede wszystkim, żebyśmy zmazali ten nasz niezbyt ciekawy styl gry i to jak wyglądaliśmy w Gdyni - powiedział.
Ekipa z Lubelszczyzny potrzebuje punktów jak tlenu. Nieudane wejście do zespołu Franciszka Smudy (dwie porażki po 0:5 - przyp. red.) spowodowało, że atmosfera w klubie mocno zgęstniała. Światełko w tunelu zapalił występ przeciwko Piastowi Gliwice, zakończony zwycięstwem 1:0. - W drugiej połowie to był ten Górnik walczący - przyznał Bartosz Śpiączka.
ZOBACZ WIDEO Real uratował punkt po golach w końcówce. Zobacz skrót meczu Real Madryt - Las Palmas [ZDJĘCIA ELEVEN]
Przy Ściegiennego "czerwona latarnia" ligi spróbuje pójść za ciosem i udowodnić, że utrzymanie w Lotto Ekstraklasie jest jak najbardziej realne. Przeciwnik do tego wydaje się całkiem niezły, ponieważ już wielokrotnie zielono-czarni udowadniali, że grać z Koroną potrafią. Efekt? Seria pięciu spotkań bez porażki z kielczanami. A na dodatek w rundzie jesiennej łęcznianie dali popis skuteczności, rozbijając rywala aż 4:0.
- To nie jest wymarzony rywal, bo po pierwsze wiemy, że to specyficzny przeciwnik dla Korony, a po drugie zespół, z którym ciężko będzie się grało - przewiduje opiekun gospodarzy.
Korona Kielce - Górnik Łęczna / pt. 03.03.2017, godz. 18:00
Przewidywane składy:
Korona Kielce: Borjan - Rymaniak, Dejmek, Kwiecień, Grzelak - Kiełb, Marković, Możdżeń, Palanca, Aankour - Micanski.
Górnik Łęczna: Prusak - Matei, Komor, Gerson, Jarecki - Bonin, Tymiński, Javi Hernandez, Dzalamidze, Śpiączka - Grzelczak.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).