Chorwat był bardzo poirytowany zachowaniem Sławomira Peszki, który tuż przed gwizdkiem na przerwę - zamiast gestu fair play - zdecydował się na strzał. Piłka nie wpadła do siatki, ale całe zdarzenie wywołało niesmak szkoleniowca Kolejorza.
Tuż po tym jak Szymon Marciniak zakończył pierwszą część, Nenad Bjelica wkroczył na boisko i miał spore pretensje do skrzydłowego gości. W spór zaangażował się jeszcze Milos Krasić i po dłuższej rozmowie sytuacja została opanowana.
Drużyny udały się do szatni, ale gdy wyszły na drugą połowę, trener lechitów nie mógł zasiąść na ławce, bo arbiter odesłał go na trybuny. Teraz Bjelica obserwuje rywalizację zza betonowego ogrodzenia. Znajduje się ono kilka metrów od miejsca, w którym przebywają zawodnicy rezerwowi oraz pozostali członkowie sztabu szkoleniowego.
ZOBACZ WIDEO Dublet Carlosa Bacci - zobacz skrót mecz AC Milan - Chievo Werona [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]