Świetne wieści przed Czarnogórą. Błaszczykowski wrócił do łask, ale... nie na swojej pozycji

PAP/EPA / Peter Steffen
PAP/EPA / Peter Steffen

Jakub Błaszczykowski wrócił do łask, znów gra w pierwszym składzie VfL Wolfsburg i nic nie wskazuje na to, żeby miało się to zmienić. To znakomita informacja dla sztabu narodowej kadry. Polak znów został jednak przesunięty do obrony.

Sezonu 2016/17 Jakub Błaszczykowski nie może zaliczyć do udanych. W nowym klubie zaczynał jako podstawowy piłkarz, ale im dłużej trwała rywalizacja w Bundeslidze, tym jego rola była marginalizowana. W ostatnich tygodniach Kuba pełnił rolę rezerwowego, co mogło zacząć martwić polskich kibiców. Błaszczykowski znany jest jednak z tego, że gdy zaczyna się na nim stawiać krzyżyk, on wstaje z kolan i pokazuje swoją wartość.

Nie inaczej jest i tym razem. VfL Wolfsburg w lidze prezentuje się tragicznie, jest tuż "nad kreską", walczy o utrzymanie. Potrzebne były zmiany, więc nie dość, że wymieniono trenera (Valeriena Ismaela zastąpił Andries Jonker), to piłkarzem podstawowego składu znów stał się Błaszczykowski, który zaliczył dwa razy z rzędu po 90 minut. I wiele wskazuje na to, że Kuba szybko ze składu nie wypadnie.

Niemieckie media, a konkretnie "Wolfsburger Allgemeine Zeitung" donoszą, że we wtorek odbyła się wewnętrzna gra na głównej płycie stadionu. Rywalizowały ze sobą dwa składy - pierwszy, czyli ten najmocniejszy oraz zmiennicy. Kuba Błaszczykowski, a jakże, znalazł się w pierwszej jedenastce. Co jednak niezwykle istotne, polski piłkarz kolejny już raz został ustawiony na prawej stronie obrony, w ostatnich meczach nie było zresztą inaczej.

Jak czytamy w relacji z tego wewnętrznego meczu, tempo było bardzo wysokie, praktycznie nie było przerw w grze. Trener obserwował mecz z wielu różnych perspektyw - z wysokości murawy oraz z różnych części trybun. Jakub Błaszczykowski został zmieniony przez Vieirinhę. Mecz zakończył się wynikiem 1:1. Obserwatorzy przewidują, że Kuba szybko ze składu nie wypadnie.

Dla Błaszczykowskiego powrót do regularnego grania ma niebagatelne znaczenie w kontekście zbliżającego się zgrupowania reprezentacji Polski. Biało-czerwoni zagrają 26 marca z Czarnogórą w Podgoricy, naszemu zespołowi będą potrzebni piłkarze doświadczeni, którzy nie spalą się w czarnogórskim kotle. Kuba jest właśnie takim piłkarzem.

ZOBACZ WIDEO Sevilla straciła punkty. Zobacz skrót meczu z Deportivo Alaves [ZDJĘCIA ELEVEN]

Źródło artykułu: