Dotąd wystawianie Słowaka było dla trenera Nenada Bjelicy rozwiązaniem łatwiejszym. W polskiej lidze w jednej drużynie na boisku może przebywać tylko dwóch obcokrajowców spoza UE. Obecnie w Lechu mocną pozycję mają Abdul Aziz Tetteh i Wołodymyr Kostewycz. Stąd brakowało miejsca dla Buricia i częściej w bramce stał właśnie Matus Putnocky.
- To, że Jasmin dostał polski paszport nie ma dla mnie znaczenia w kwestiach sportowych - stwierdził 32-latek. - Cieszę się, że jego wniosek został uwzględniony, bo był tu już długo i obywatelstwo mu się należało.
Słowacki golkiper uważa, że o tym kto będzie numerem w ogóle nie zdecydują sprawy proceduralne. - Będziemy walczyć tak jak dotąd. To w meczach trzeba dawać trenerowi znak, że jest się w dobrej formie i myślę, że właśnie tam można sobie zapewnić miejsce w bramce. Jestem zdania, że kwestia obywatelstwa dla Jasmina nie będzie miała na to wpływu - zaznaczył.
Wiosną Putnocky wystąpił w trzech ligowych pojedynkach Kolejorza (z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza, Pogonią Szczecin oraz Lechią Gdańsk). Burić natomiast zagrał dwukrotnie - z Piastem Gliwice w Lotto Ekstraklasie i Portowcami w Pucharze Polski.
ZOBACZ WIDEO Dublet Carlosa Bacci - zobacz skrót mecz AC Milan - Chievo Werona [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]