Podbeskidzie Bielsko-Biała pracuje nad mentalnością. "Oczekiwałem więcej od zawodników"

Newspix / Tomasz Wantuła / Na zdjęciu: piłkarze Podbeskidzia
Newspix / Tomasz Wantuła / Na zdjęciu: piłkarze Podbeskidzia

Podbeskidzie Bielsko-Białą przed tygodniem przegrało z Wigrami Suwałki (0:2), a trener Jan Kocian narzekał na problemy z mentalnością swoich zawodników. - Byłem zaskoczony poziomem - przyznał szkoleniowiec bielskiego zespołu.

Podbeskidzie Bielsko-Biała przed startem rundy wiosennej zapowiadało walkę o awans do Lotto Ekstraklasy. Zespół ten tracił do lidera jedenaście punktów, ale wierzył w korzystne zakończenie rozgrywek. Jednak po meczu w Suwałkach w ekipie Górali panują zdecydowanie mniej optymistyczne nastroje.

- Trzeba wrócić do tego, co robiliśmy w okresie przygotowawczym. Gra wtedy wyglądała kompletnie inaczej. Byłem zaskoczony poziomem, który prezentowaliśmy w Suwałkach, Nikt z nas nie mógł być zadowolony. Spróbowaliśmy popracować nad atakiem pozycyjnym, bo z tym mieliśmy duże problemy i w ofensywie nie zrobiliśmy żadnej sytuacji. Zespół z Głogowa jest bardzo dobrze poukładany, zorganizowany w kontrataku. Defensywa będzie musiała się spisać lepiej niż w Suwałkach - przyznał trener Podbeskidzia, Jan Kocian.

Szkoleniowiec zwrócił uwagę na problemy mentalne piłkarzy z Bielska-Białej. - To co sytuacja mentalna robi w drużynie pokazał nie tylko w Suwałkach, ale i na Camp Nou. Taka drużyna jak PSG zrobiła tam błędy, ale nie chcemy się porównywać do takich zespołów. Chcieliśmy z Wigrami zdobyć trzy punkty, ale nie udało się. Pracujemy teraz nad mentalnością, by poprawić sytuację. Nasz plan zweryfikuje sytuacja na boisku. Ciężko mówić o zadowoleniu, bo nie wygraliśmy. Oczekiwałem więcej od zawodników - stwierdził Kocian.

Podbeskidzie potrzebuje punktów, gdyż jeśli zespół nie poprawi swojej gry, to może niebezpiecznie zbliżyć się do strefy spadkowej. - Myślałem, że przygotowanie zespołu jest na bardzo wysokim poziomie, bo pokazywaliśmy to w sparingach. Zespoły, z którymi graliśmy w sparingach były nieco gorsze od Wigier czy Chrobrego. Zobaczymy co się nam uda zrobić w meczu u siebie. Potrzebujemy punktów, by mogliśmy patrzeć ze spokojem zarówno w dół tabeli, ale i awansować wyżej - ocenił Kocian.

W rundzie jesiennej bielszczanie mieli problem z grą na własnym stadionie. Wygrali zaledwie jedno spotkanie przed własną publicznością. W sobotę przy Rychlińskiego zmierzą się z Chrobrym Głogów. - Jest dużo świeżej krwi w zespole i myślę, że ta klątwa stadionu nie wisi na nich. Liczę na to, że nowi zawodnicy pokażą się z dobrej strony - zakończył Kocian.

ZOBACZ WIDEO Niespodziewany remis mistrza Włoch. Zobacz skrót meczu Udinese - Juventus [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)