- Cóż powiedzieć po takim spotkaniu. W drugiej połowie to był szalony mecz. Straciliśmy bardzo szybko bramkę na 2:0. Strzeliliśmy bramkę kontaktową, dostaliśmy kolejną, odrobiliśmy ją. Po chwili znowu gol dla Piasta. Cały czas goniliśmy wynik - mówił po meczu z Piastem Gliwice Jan Urban.
- Za łatwo tracimy gole. Jakby mi ktoś powiedział, że przy trzech bramkach nawet nie zremisujemy tego meczu, to bym w to po prostu nie uwierzył. Tak się stało. Zaczyna się cierpienie. Jesteśmy w tej strefie, gdzie musimy się cały czas oglądać do tyłu i poprawić naszą grę w defensywie - dodał.
ZOBACZ WIDEO Mateusz Klich: Chciałbym wrócić do reprezentacji, jestem na to gotowy
Po spotkaniu doszło do potężnej sprzeczki piłkarzy obu drużyn. Sędzia czerwonymi kartkami ukarał Heberta i Łukasza Madeja. - Nie wiem komu pierwszemu nerwy puściły, a co tam poszło. Jak w takich sytuacjach, ktoś z kimś zadarł i od razu robi się tłum i zaczyna się coś dziać. Szymon Marciniak chyba dokładnie kontrolował co się tam stało. Było parę kartek i zobaczymy, co napisze w protokole - komentował szkoleniowiec, który nawiązał także do goli traconych przez jego zespół.
- Sam jestem taki, który mówi o tym, żeby nie szukać winnych. Wydaje mi się, że bramkarz powinien zrobić troszkę więcej w niektórych sytuacjach. Wiem, że długo nie grał i to na pewno też miało wpływ na jego interwencje. Postawiliśmy na Kamenara i musimy to przyjąć - powiedział trener Śląska Wrocław.