Kazimierz Moskal: Musimy pozbyć się negatywnych emocji

Po czterech meczach bez zwycięstwa Pogoń Szczecin spróbuje przełamać się na terenie Górnika Łęczna. - Musimy pozbyć się negatywnych emocji - zaznacza trener Kazimierz Moskal.

Pogoń Szczecin jest jedną nogą za burtą Pucharu Polski wskutek porażki 0:3 z Lechem Poznań. Ponadto zdobyła tylko dwa z możliwych dziewięciu punktów w ostatnich trzech kolejkach Lotto Ekstraklasy i wypadła z górnej połowy tabeli. Początek rundy wiosennej kompletnie Portowcom nie wyszedł.

- Nie chcę nawet powtarzać, że czeka nas ważny pojedynek z Górnikiem, ponieważ jest to oczywiste. Oglądałem ostatnie jego mecze i choć przegrał z Zagłębiem, nie był w mojej ocenie słabszy od przeciwnika. Musimy pozbyć się negatywnych emocji i wrócić do naszej, dobrej gry - zapowiada Kazimierz Moskal, trener Pogoni Szczecin.

Drużyna Moskala straciła gola jako pierwsza we wszystkich meczach w rundzie wiosennej. Zdążyła wyprzedzić Piasta, natomiast w starciach z Cracovią oraz Wisłą Płock doprowadziła do remisu. Na zdobycie zwycięskiego gola brakowało w tych pojedynkach czasu. Trener zastanawia się problemem.

- Różne myśli krążą mi po głowie, ale znalezienie przyczyn nie jest takie proste - opowiada Moskal. - Na przykład w rundzie jesiennej przypisywano Legii, że traci wiele goli po stałych fragmentach. Każdej drużynie zdarzają się okresy, w których pewna przypadłość powtarza się i musi przez to przejść. Pewnie gdybyśmy otwierali wynik, mecze wyglądałyby inaczej. Dlatego w Lublinie musimy być skoncentrowani i zagrać tak, byśmy byli zadowoleni z 90 minut, a nie tylko z drugiej połowy.

ZOBACZ WIDEO Hit Serie A dla Napoli! Zobacz skrót meczu AS Roma - SSC Napoli [ZDJĘCIA ELEVEN]

Przed meczem z Górnikiem Łęczna trener dostał wotum zaufania od prezesa klubu Jarosława Mroczka. Średnia punktów, które zdobywa Pogoń pod wodzą Moskala, nie jest skrajnie niska, ale obecna seria niepowodzeń sprawia, że oddala się od swoich celów.

- Pewne informacje do mnie docierają, choć nie mam Facebooka, ani Twittera. Dostałem pozytywny impuls, ale zdaję sobie sprawę, jaka jest praca trenera. Czuć bezpiecznie można się tylko po wygranym meczu, natomiast każde niepowodzenie, szczególnie w polskim klimacie, może spowodować nerwową reakcję. Dopóki będę w Pogoni, będę starać się, żeby grała jak najlepiej, choć w każdej chwili może zapaść jakaś decyzja w sprawie mojej przyszłości i musimy mieć tego świadomość - komentuje trener.

Piłkarze polecieli ze Szczecina do Warszawy samolotem, a ze stolicy Polski do Lublina dotarli autokarem. Z powodu nadmiaru kartek pauzuje Kamil Drygas, a pod znakiem zapytania stoi gotowość do gry Cornela Rapy. Pojedynek w Lublinie rozpocznie się w niedzielę o godzinie 15.30.

Źródło artykułu: