Adam Buczek: Pewności nie traci się po jednym meczu

Materiały prasowe / Na zdjęciu: piłkarze Wisły Puławy
Materiały prasowe / Na zdjęciu: piłkarze Wisły Puławy

Wisła Puławy uległa wyżej notowanym Wigrom Suwałki 0:1 i wciąż pozostaje w dolnych rejonach tabeli Nice I ligi. - Czas na rozpamiętywanie tego nie będzie długi - przekonuje trener Adam Buczek.

Przez znaczną część sobotniego meczu to Wigry Suwałki posiadały inicjatywę, ale Wisła Puławy próbowała się odgryzać. Goście jednak solidnie prezentowali się w defensywie. - Po zwycięstwie w Bytowie nabraliśmy apetytów, żeby zdobywać kolejne punkty. Spotkaliśmy się z dobrym rywalem, co Wigry udowadniają w tym sezonie. Są w półfinale Pucharu Polski i to nie z przypadku - podkreśla trener Adam Buczek.

Piętą achillesową puławskiego zespołu w tym spotkaniu była ofensywa. Wigry skutecznie rozbijały ataki gospodarzy, którym nie można odmówić ambicji, jednak zabrakło im pomysłu na sforsowanie defensywy rywali. - Może było tak, że Wigry były tak dobrze zorganizowane, że te argumenty nam wytrąciły. Gra się tak, jak przeciwnik pozwala, a nam pozwolił w tym meczu na tyle - ocenia Buczek.

Porażka sprawiła, że Wisła wciąż pozostaje w dolnych rejonach tabeli Nice I ligi. Mimo wszystko szkoleniowiec nie zamierza krytykować swoich podopiecznych, ale mobilizuje ich do dalszej pracy. - Dziękuję zawodnikom za to ile oddali zdrowia na tym boisku, ile się nabiegali, bo to nie było łatwe. Czas na rozpamiętywanie tego nie będzie długi. Od niedzieli głowy do góry, bo zakończył się tylko jeden mecz. Jak powiedziałem zawodnikom w szatni - idziemy dalej. Klata do przodu panowie, bo pewności nie traci się po jednym czy dwóch meczach. Od poniedziałku do roboty, kolejny mecz przed nami - kończy 38-letni trener.

ZOBACZ WIDEO Bajeczna Barcelona rozbiła Celtę Vigo - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)