Nie będzie potrójnej korony - relacja z meczu Legia Warszawa - PGE GKS Bełchatów

Drugi mecz z rzędu na własnym boisku bez zwycięstwa. Legii Warszawa zdarza się to niezwykle rzadko. Tym razem piłkarze Jana Urbana nie poradzili sobie z PGE GKS Bełchatów i zamknęli sobie drogę do wygrania Pucharu Ekstraklasy.

Piotr Zarzycki
Piotr Zarzycki

Rewanżowe spotkanie ćwierćfinałowe Pucharu Ekstraklasy, znanego również jako "Puchar Rezerwowych", nie przyciągnęło na trybuny wielu widzów. Do odwiedzenia stadionu przy Łazienkowskiej w ten chłodny, piątkowy wieczór nie zachęciły nawet darmowe wejściówki dla pań i dzieci do lat dziesięciu.

Goście na to spotkanie przyjechali bez swojego pierwszego trenera, Rafał Ulatowskiego, który przebywa na zgrupowaniu kadry narodowej. Jego miejsce na ławce rezerwowych zajął były piłkarz stołecznego klubu, Adam Fedoruk. Nie zważając na to, po rozpoczynającym grę gwizdku sędziego, pierwsi zaatakowali bełchatowianie. Etatowy rezerwowy bramkarz Legii, Wojciech Skaba miał ręce pełne roboty po potężnym strzale zza pola karnego, jednak popisał się świetną interwencją. Chwilę później strzału na przeciwległą bramkę próbował Miroslav Radovic, ale jego uderzenie było dalekie od ideału.

Podobnie jak w poprzednim spotkaniu z Górnikiem Zabrze, również w tym po lewej stronie często do ofensywnych akcji dobrze włączał się Tomasz Kiełbowicz. 33-letni obrońca gra, jakby przeżywał drugą młodość. Szansę dłuższego występu otrzymał również Krzysztof Ostrowski, w którego grze było widać ogromną chęć pokazania się z jak najlepszej strony. Jednak zaangażowanie jego i kolegów w pierwszych minutach nie przynosiło powodzenia.

Wreszcie w 20. minucie zobaczyliśmy pierwszą bramkę w tym spotkaniu. Akcję z prawej strony dośrodkowaniem próbował zakończyć Radovic. Za pierwszym razem piłka została zablokowana, ale druga próba była już udana. Futbolówka wylądowała wprost na głowie Tomasza Jarzębowskiego, który ładnie składając się do strzału pokonał bramkarza swojego poprzedniego klubu.

Ataków na bramkę przeciwnika próbowali również piłkarze GKS. W 35. minucie prawym skrzydłem pognał Tomasz Wróbel. Zauważył w polu karnym wychodzącego na pozycję Mariusza Ujka, ale dośrodkowanie było minimalnie za lekkie i napastnik z Bełchatowa został wyprzedzony przez kryjącego go obrońcę.

Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Legii. W przerwie Adam Fedoruk nie dokonał żadnych zmian, natomiast Jan Urban aż trzy. W miejsca: Inakiego Descargi, Takesure'a Chinyamy i Radovica, pojawili się: Jakub Rzeźniczak, Adrian Paluchowski i Kamil Majkowski.

Druga połowa rozpoczęła się raczej spokojnie, bez szaleńczych ataków żadnej ze stron. Trochę "ożywienia" wprowadziła czerwona kartka, dla Inakiego Astiza, którą otrzymał w wyniku drugiej żółtej. Swoim faulem spowodował rzut wolny. Do piłki podszedł Patryk Rachwał. Piłkarz GKS drugi raz tego dnia próbował zaskoczyć Skabę z rzutu wolnego. Tym razem jednak potężnym strzałem w samo okienko bramki wyrównał wynik spotkania. Bramka nieprzeciętnej urody, której nie powstydziliby się najlepsi wykonawcy stałych fragmentów gry.

Rachwał jeszcze kilkanaście minut później niepokoił bramkarza warszawskiego klubu. Kolejny raz potężnie uderzał z rzutu wolnego. Skaba z problemami odbił piłkę przed siebie. Futbolówka spadła wprost pod nogi Marcina Drzymonta, ale ten z odległości kilku metrów fatalnie spudłował do pustej bramki.

Pod koniec spotkania groźnie wyglądający upadek zaliczył Tomasz Kiełbowicz, dla którego walka o górną piłkę zakończyła się fikołkiem w powietrzu i mocnym uderzeniem o ziemię. Na szczęście, skończyło się na strachu.

Nieuchronnie zbliżał się koniec spotkania, a wraz z wynikiem 1:1, również seria rzutów karnych, które miały wyłonić z tej pary półfinalistę pucharu. W samej końcówce jeszcze raz zaatakował GKS Bełchatów. Z małego zamieszania w polu karnym wyłonił się Dawid Nowak i wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem gospodarzy. W ten sposób zdobył zwycięską bramkę, czym zakończył sen warszawiaków o zdobyciu potrójnej korony w tym sezonie. Chwilę później sędzia zakończył to spotkanie, a zgromadzeni kibice swoje niezadowolenie ponownie skierowali w stronę Jana Urbana, skandując "to nasza wina".

Najlepszy zawodnik Legii Warszawa: Tomasz Jarzębowski

Najlepszy zawodnik PGE GKS Bełchatów: Dawid Nowak

Najlepszy zawodnik spotkania: Dawid Nowak

Legia Warszawa - PGE GKS Bełchatów 1:2 (1:0)
1:0 - Jarzębowski 20'
1:1 - Rachwał 63'
1:2 - Nowak 89'

Składy:

Legia Warszawa: Skaba - Descarga (46' Rzeźniczak), Astiz, Choto, Kiełbowicz, Radović (46' Majkowski), Jarzębowski, Giza, Iwański, Ostrowski (87' Borysiuk), Chinyama (46' Paluchowski).

PGE GKS Bełchatów: Sapela - Marciniak (79' Fonfara), Cecot, Drzymont, Lacić, Wróbel, Rachwał, Gol, Chwalibogowski (19' Nowak), Ujek, Mihalevsky (87' Dziedzic).

Żółte kartki: Descarga, Astiz (Legia).

Czerwona kartka: Astiz /61' za drugą żółtą/ (Legia).

Sędzia: Adam Kajzer (Rzeszów).

Widzów: 1100.



Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×