W 84. minucie spotkania krakowianie przejęli piłkę przed polem karnym rywali, Hugo Videmont od razu przekazał ją Semirowi Stiliciowi, a ten zmusił Seweryna Kiełpina do kapitulacji efektownym uderzeniem. Kapitan Nafciarzy wyciągnął się jak struna, ale nie zdołał zapobiec utracie bramki.
Trafienie Stilicia to murowany kandydat do tytułu gola kolejki, ale Bośniak nie zamierza ukrywać, że pokonał Kiełpina dość przypadkowo.
- To było dośrodkowanie, ale nie wiem, czy mam kogoś przepraszać, skoro piłka wpadła do bramki? - uśmiecha się pomocnik Białej Gwiazdy.
To pierwsza bramka Stilicia po powrocie do Polski. Do tej pory Bośniak był krytykowany za swoje występy, ale teraz dołożył swoją cegiełkę do ważnego zwycięstwa ekipy z Reymonta 22.
ZOBACZ WIDEO Sergio Ramos znowu uratował Real! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Staram się pomóc drużynie w każdym meczu. Od jakiegoś czasu czuję się już dobrze. Nigdy nie byłem sprinterem, ale daję drużynie coś innego. Czy zespół teraz tego potrzebuje? Nie wiem. Wydaje mi się jednak, że tym razem dobrze to wyszło i mamy trzy punkty. Pokazaliśmy charakter. Mieliśmy lepsze i gorsze momenty w tym meczu, ale wygraliśmy - mówi 30-latek.
Trener Kiko Ramirez na razie widzi w Stiliciu tylko zmiennika. Bośniak wystąpił w każdym z wiosennych spotkań, ale zawsze wchodził do gry z ławki rezerwowych:- Każdy zawodnik chce zawsze grać od pierwszej minuty. Oczywiście, miałem trochę zaległości, nie grałem od pół roku. Ta bramka da mi bardzo dużo. To będzie dla mnie wiatr w plecy.
Pokonując Wisłę Płock, Biała Gwiazda przedłużyła do dziesięciu serię spotkań bez porażki przy Reymonta 22. Za dwa tygodnie, w pierwszym meczu po przerwie reprezentacyjnej, krakowianie podejmą Lecha Poznań.
- Przyjeżdża do nas najlepsza drużyna w Polsce, która gra bardzo efektownie i będziemy musieli dać z siebie o wiele więcej. Ta przerwa może okazać się dla nas dobra, ponieważ Lech jest teraz w gazie, a żadna rozpędzona drużyna nie lubi przerw w rozgrywkach - mówi Stilić.