Podzieliliśmy się połowami - komentarze po meczu Motor Lublin - GKS Jastrzębie

W sobotnim pojedynku przerwa okazała się czasem determinującym boiskowe wydarzenia. W I połowie dominowali goście, a po zmianie stron zupełnie opadli z sił i oddali inicjatywę Motorowi. GKS nastawił się na grę z kontrataku, lecz rzadko miał ku temu okazje.

Paweł Patyra
Paweł Patyra

Jerzy Wyrobek (trener GKS-u): Chcieliśmy nie przegrać tego spotkania. Spodziewaliśmy się, że Motor to waleczny zespół i nieprzypadkowo zremisował z Podbeskidziem. To potwierdziło się. Strzeliliśmy wyrównującą bramkę i do końca nie daliśmy sobie odebrać tego remisu. Liczyliśmy na doświadczenie moich piłkarzy, że z kontry uda nam się zdobyć gola. W samej końcówce byliśmy blisko, ale jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku.

Krzysztof Kukulski (napastnik GKS-u): Głupio stracona bramka, musieliśmy się odkryć. Odrobiliśmy straty i mieliśmy nadzieję na zwycięstwo, ale gospodarze wyszli zdeterminowani na II połowę. Remis jest jak najbardziej sprawiedliwy. Można powiedzieć, że podzieliliśmy się połowami. Chcieliśmy kontrować, wiedzieliśmy, że Motor będzie atakował. Chcieliśmy przetrwać te pierwsze 15 minut II połowy i później atakować. Motor też miał swoje sytuacje, ale remis jest sprawiedliwy.

Jakub Kafka (kapitan GKS-u): Myślę, że Motor bardzo dobrze grał cały mecz. Nie wiem czy lepsza była pierwsza połowa, czy druga. Ich przewaga wynikała z tego, że Motor musiał wygrać i na nas wpadł. Nie jestem aż tak zadowolony, ale biorę ten punkt. Przy stracie gola nie spodziewałem się a zawodnik bardzo dobrze uderzył. Ten strzał był bardzo trudny do złapania. Jego gra podobała mi się w całym meczu. Widać, że potrafi i strzelić, i skonstruować akcję.

Ryszard Kuźma (trener Motoru): Chcieliśmy wygrać ten mecz. Zrobiliśmy wszystko w tym kierunku - było ofensywne ustawienie i sposób konstruowania akcji. Zabrakło doświadczenia, jakie mają piłkarze z Jastrzębia. Oni nie załamali się po stracie bramki. Nie popełnili błędu, kiedy my powinniśmy ich dobić. Raz cwanie rozegrali rzut wolny, a zawodnicy zlekceważyli to i tak padła bramka. Chyba zasłużyliśmy na to zwycięstwo, ale trzeba cieszyć się z tego punktu.

Karol Drej (pomocnik Motoru): Mecz zaczął się aż za dobrze. Szybko strzeliliśmy gola i chyba myśleliśmy, że już wygramy i trochę przysnęliśmy. W II połowie za wszelką cenę usiłowaliśmy wygrać mecz, ale nie udało się, chociaż mieliśmy mnóstwo sytuacji.

Paweł Maziarz (kapitan Motoru): Gapiostwo w obronie spowodowało stratę trzech punktów. Gdzie mamy zdobywać punkty, jak nie u siebie? Nie udało się, ale nie załamujemy się. Będziemy dalej walczyć. Trener mnie zdjął, więc pewnie miał jakąś inną koncepcję. To nie było tak, że chciałem zejść. Fizycznie chyba nie jest najgorzej, zresztą było to widać, że my cały czas prowadziliśmy grę. To raczej goście osłabli.

Dawid Ptaszyński (obrońca Motoru): Po strzeleniu bramki oddaliśmy pole, niepotrzebnie oddaliśmy pole zamiast strzelić drugiego gola i kontrolować przebieg meczu. Trochę źle wyszło. Gdybyśmy tak zagrali cały mecz, jak w II połowie... Mieliśmy dwie znakomite sytuacje do strzelenia bramek. Nie jest źle, ale mogło być lepiej. Wynik 1:1 jest dla nas porażką, musimy u siebie wygrywać z każdym. Jak się za bardzo chce, to czasami nie wychodzi. Jeśli nie wygrywamy u siebie, to musimy zdobywać punkty na wyjeździe.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×