W sobotnim meczu nie dało się zauważyć przepaści dzielącej przeciwników w tabeli. Chojniczanka Chojnice nie potrafiła sforsować dobrze zorganizowanej defensywy Wisły Puławy. - Początek meczu w naszym wykonaniu nie był najlepszy. Przez pierwsze 30 minut nie byliśmy sobą - ocenia Piotr Gruszka.
Chojniczanka nie była zadowolona z perspektywy kolejnego remisu i w drugiej połowie zaatakowała odważniej. Goście zmarnowali jednak kilka niezłych sytuacji podbramkowych. - Myślę, że w miarę upływu czasu graliśmy coraz lepiej. Stworzyliśmy kilka sytuacji i na pewno jest mały niedosyt, że nie udało się strzelić chociaż jednej bramki - zauważa 46-letni trener.
Najczęściej remisujący zespół Nice I ligi pozostaje na prowadzeniu w tabeli, ale grupa pościgowa depcze mu po piętach. Po raz pierwszy od września ubiegłego roku Chojniczanka nie strzeliła bramki, a mimo to nie rozrywa szat po podziale punktów z Wisłą. - 0:0, ale myślę, że mecz był niezły. Prowadzony w dobrym tempie - przyznaje Gruszka.
ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze