Jacek Stańczyk: Wideo przyszłością piłki. Nie ma już odwrotu (felieton)

PAP/EPA / YOAN VALAT
PAP/EPA / YOAN VALAT

Technologia sprawiła, że wtorkowy mecz Francji z Hiszpanią zakończył się wygraną tych drugich, a nie oszukańczym remisem. To dowiodło, że od wprowadzenia powtórek wideo nie ma już odwrotu.

Trudno o lepszy przykład: mecz dwóch wielkich reprezentacji oglądany przez miliony kibiców na całym świecie i błyskawiczny czas zmiany błędnych decyzji. Zaraz po przerwie arbiter Felix Zwayer uznał gola Antoine'a Griezmanna, ale po konsultacji z asystentem, który przeanalizował akcję na wideo, zmienił zdanie, uznając, że jeden z graczy był na pozycji spalonej. Potem do bramki trafił Gerard Deulofeu. Asystent liniowy sędziego dopatrzył się ofsajdu Hiszpana i podniósł chorągiewkę sugerując, że gol nie może zostać uznany. Arbiter główny, nauczony doświadczeniem, wstrzymał się z decyzją, poczekał na opinię asystenta wideo. Za chwilę - po 40 sekundach - wskazał na środek boiska, słusznie uznając bramkę. Goście z Półwyspu Iberyjskiego prowadzili zatem 2:0. Mecz zakończył się takim rezultatem. Sprawiedliwym.

To nie był pierwszy raz, gdy system VAR (Video Assistant Referee) był testowany. Powtórki wideo były już sprawdzane w grudniowych Klubowych Mistrzostwach Świata, ale nie do końca jeszcze działały. Zmiany decyzji trwały po dwie minuty albo dłużej. Teraz system usprawniono.

Próby będą trwały nadal, ale to jedyna droga. Świat poszedł do przodu, gra jest szybka, telewizyjne powtórki precyzyjne co do milimetra i pokazywane milionom fanów, a za trofea płaci się ogromne sumy. Piłkarze nie po to wypruwają flaki, żeby jedna błędna decyzja sędziego niweczyła cały trud. Tu nawet nie chodzi o celowe działanie, lecz o zwykłą ludzką ułomność.

Gdyby powtórki wideo decydowały już w meczach o stawkę, to FC Barcelona nie awansowałaby do kolejnej fazy Ligi Mistrzów tylko Paris Saint-Germain. Przykłady kluczowych pomyłek można mnożyć.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Zaskoczyliśmy tym przeciwnika

System VAR od sierpnia będą stosowali Niemcy w 1. Bundeslidze, trwają właśnie szkolenia. Przymierzają się do tego Francuzi, Portugalczycy, Holendrzy. Włosi, co w jednym z tekstów w WP SportoweFakty opisywał Paweł Kapusta, ten system w ostatnich miesiącach testowali "na sucho", poza boiskiem. Okazało się, że w meczu średnio są dwie sytuacje wymagające pomocy kamery, a weryfikacja decyzji trwa tylko 30 sekund. Co ważne, nie jest również tak, że arbiter będzie stosował wideo wtedy, kiedy będzie chciał. To mają być kluczowe momenty jak uznanie gola, podyktowanie rzutu karnego czy wyrzucenie piłkarza z boiska. Polska na razie czeka na rozwój wypadków.

Antoine Griezmann cieszył się po strzeleniu gola Hiszpanom, Gerard Deulofeu bezradnie rozkładał ręce, bo nie mógł uwierzyć, że był na spalonym. U Francuza radość szybko zmieniła się w smutek, u Hiszpana na odwrót. Tak mi się wydaje, że koniec końców sam Griezmann też będzie zadowolony, bo nikt mu nie wypomni, że kogoś - chcąc nie chcąc - oszukał.

Komentarze (8)
avatar
ziggy2424
30.03.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jedynie czego bardzo mi bedzie brakowalo to tej spontanicznej radosci po zdobyciu gola. Wszyscy beda w bezruchu oczekiwali na decyzje z poza boiska. 
Rozpierducha
30.03.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
I to będzie powolny koniec piłki nożnej. Błędy arbitrów owszem często krzywdzące ale sprawiały że o meczach dyskutowało się miesiącami albo latami tworząc legendy. Może w końcu wróci się do kor Czytaj całość
spiderman_1
29.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
pewnieza25 lat dojdzie dosytuacji wyeliminowania arbitrow z...lini bocznych./jeslima wejsc wideo, to w ogole popracowalbym nad technologia usuniecia wlasnie bocznych, a pozostawieniu tylko sedz Czytaj całość
avatar
AlexLFC
29.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ten system oznacza upadek Uefalony, kilka trofeow mniej z tym systemem.. 
avatar
adlerxx
29.03.2017
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
System VAR daje radę. Jednak gdyby był taki system 30 lat temu, nie wspominalibyśmy dziś np. "ręki Boga".