Legia bez żartów w Prima Aprilis. Zwycięstwo mistrzów Polski z Pogonią

PAP
PAP

Kolejny gol Michała Kucharczyka przyczynił się do zwycięstwa Legii z Pogonią Szczecin 2:0. Mistrz Polski wygrał w ekstraklasie czwarty mecz z rzędu.

Trener Stanisław Czerczesow zrobił Legii przysługę, gdy rozmawiał na temat Michała Kucharczyka ze szkoleniowcem Spartaka Moskwa. Czerczesow nie wydał pozytywnej rekomendacji i transfer piłkarza do Rosji upadł. Dziś ten zawodnik znowu jest dla mistrzów Polski bezcenny.

Można śmiać się z Kucharczyka, że jest piłkarzem jednego zwodu, że bazuje tylko na szybkości, że często "palnie" coś nieprzemyślanego w mediach, czy po prostu "fatalnie wygląda". To też zawodnik, który z drużyny miał odejść za kadencji niemal każdego trenera i który najpewniej nigdzie indziej niż w Warszawie nie będzie czuł się tak komfortowo. Mało jest go w stanie jednak złamać. Nawet fakt, że po latach gry w pierwszej jedenastce drużyny, w zasadzie "z urzędu", stracił w niej miejsce. Od początku grudnia wchodził na boisko głównie z ławki rezerwowych i to na końcówki meczów. Mimo to się nie poddał i w kluczowym momencie sezonu to dzięki niemu Legia punktuje.

Przy Łazienkowskiej z Pogonią trafił do siatki rywala w sumie trzykrotnie. Kibice mogli myśleć, że sędzia Adrien Jaccottet urządza sobie żarty na Prima Aprilis, ale powtórki przyznały Szwajcarowi rację, gdy ten nie uznał dwóch z bramek. Kucharczyk w pierwszej połowie szczęścia nie miał, ale po przerwie kolejnej okazji już nie zmarnował. Po dośrodkowaniu Adama Hlouska dobrze znalazł się w polu karnym i z bliskiej odległości pokonał Jakuba Słowika.

Gol legionistów był czymś naturalnym, bo gospodarze mieli przewagę przez całe spotkanie. Więcej strzelali, byli bardziej zdecydowani i kreatywni. Mało jednak brakowało, a jeden błąd kosztowałby ich stratę bramki. Przed trafieniem Kucharczyka, Mateusz Matras znalazł się sam na sam z Arkadiuszem Malarzem. Pomocnik miał dużo czasu, z piłką mógł zrobić wszystko, chciał jednak przelobować bramkarza Legii i kopnął nad poprzeczką.

Legia swoich okazji nie zmarnowała. Wygrała pewnie, bo ma również w składzie Vadisa Odjidje-Ofoe. Belg świetnym uderzeniem zza pola karnego pokonał Słowika po raz drugi. To jednak nie jemu najbardziej dziękowali po spotkaniu kibice. "Żyleta" skandowała "Kuch King", a Kucharczyk może czuć się bohaterem ostatnich tygodni. 

Legia Warszawa - Pogoń Szczecin 2:0 (0:0)

1:0 - Michał Kucharczyk 63'
2:0 - Vadis Odjidja-Ofoe 78'

Legia: Arkadiusz Malarz, Artur Jędrzejczyk, Jakub Rzeźniczak, Maciej Dąbrowski, Adam Hlousek - Guilherme (80. Dominik Nagy), Michał Kopczyński (86. Tomasz Jodłowiec), Thibault Moulin, Vadis Odjidja-Ofoe, Miroslav Radović - Michał Kucharczyk (88. Waleri Kazaiszwili).

Pogoń:
Jakub Słowik - Nadir Ciftci (80. Seiya Kitano), Jarosław Fojut, Sebastian Rudol, Hubert Matynia - Spas Delew (90. Sebastian Kowalczyk), Dawid Kort (70. Marcin Listkowski), Mateusz Matras, Kamil Drygas, Adam Gyurcso - Adam Frączczak.

Żółte kartki: Artur Jędrzejczyk (Legia)

Sędziował:
Adrien Jaccottet (Szwajcaria)

Widzów:
22 210

ZOBACZ WIDEO Bajeczny gol i hat-trick Paulinho. Zobacz skrót meczu Urugwaj - Brazylia [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (5)
avatar
MISTRZ POLSKI - LEGIA WARSZAWA
2.04.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jaki tu spokój nananana :) 
avatar
buum DMP2016
2.04.2017
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Jak już napisałem kilka tygodni temu, Legia zdobędzie mistrza bo to poukładany najlepiej klub. Poznań czy Gdańsk jeszcze muszą sporo sie uczyć ale i tak brawa dla nich. Białystok jest za słaby Czytaj całość
Jon Anderson
2.04.2017
Zgłoś do moderacji
3
7
Odpowiedz
a czy aby na pewno w dresie ten sukces był konsumowany??? nie mam nic przeciw legii, ale jej bezmózgi kibole dresiarze to słaby punkt cywilizowanego świata.... na pohybel dresom...!!!!