Stawka mniejsza niż... awans - zapowiedź ćwierćfinałowego meczu Pucharu Ekstraklasy Ruch Chorzów - Śląsk Wrocław

Nie otrzymują meczowych premii od kilku miesięcy, więc sami chcieli na boisku wywalczyć pieniądze. W pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ruch pokonał we Wrocławiu Śląsk 2:1, ale w rewanżu musi odrabiać stratę trzech goli.

Piłkarzom i kibicom Ruchu długo śnić się będzie sytuacja z 96. minuty meczu we Wrocławiu. Sędzia nie wiadomo dlaczego przedłużył pojedynek o pięć minut, a następnie doliczał kolejne sekundy (ostatecznie zakończył spotkanie w 98. minucie). Wtedy to Bogusław Pietrzak zdecydował się na czwartą zmianę. Gdyby sytuacja miała miejsce na początku września, to nic by się nie stało. Jednak nowy kierownik Niebieskich Andrzej Urbańczyk zapomniał, że 26 września 2008 roku nastąpiła zmiana przepisów w rozgrywkach Pucharu Ekstraklasy i w trakcie dziewięćdziesięciu minut trener może dokonać trzech roszad. Pozostałe trzy zmiany można przeprowadzić tylko w przerwie. - To bardzo kosztowne niedopatrzenie - można było usłyszeć w chorzowskim klubie. Niebiescy nie ukrywali wściekłości, gdy dowiedzieli się, że cały ich wysiłek poszedł na marne.

Piłkarze Ruchu zdają sobie sprawę z faktu, że nie mają większych szans na awans do dalszych gier. Ze Śląskiem trudno się wygrywa. Jednak strzelić rywalowi trzy lub cztery gole to dla Niebieskich "utopia". Wprawdzie chorzowianie w Pucharze Polski pokonali Zagłębie Lubin 3:0 i w takich samych rozmiarach rozprawili się w lidze z Polonią Bytom. Nie wydaje się jednak, że podopieczni Ryszarda Tarasiewicza wypuszczą z rąk ogromną szansę otrzymaną przez los.

Dodajmy, że na Stadion Śląski po raz pierwszy od Wielkich Derbów Śląska wpuszczeni zostaną kibice. Gdyby nie feralne zmiany, frekwencja na chorzowskim obiekcie mogła być porównywalna do tej w ligowych spotkaniach.

W poniedziałkowym meczu Ruch zagra osłabiony brakiem pauzujących za nadmiar kartek Pavola Balaża, Ariela Jakubowskiego oraz Artura Sobiecha. We Wrocławiu murawę z powodu urazu opuścił Remigiusz Jezierski, który również nie będzie brany pod uwagę w ustalaniu kadry na mecz. W zespole Śląska zabraknie przede wszystkim Sebastiana Mili. Były reprezentant Polski za dwie żółte kartki musi pauzować w jednym meczu. Jednak lider zespołu z Oporowskiej tylko sędziemu powinien dziękować, że za faul bez piłki na Rafale Grodzickim nie wyleciał z boiska. W wypadku Mili Komisja Ligi nie zadziałała jednak tak szybko jak w przypadku ogłoszenia walkowera dla wrocławian i nie ukarała zawodnika. Oprócz blondwłosego pomocnika Ryszard Tarasiewicz nie zabierze do Chorzowa lekko kontuzjowanego Vuka Sotirovicia oraz zmagających się z poważniejszymi urazami Antoniego Łukasiewicza i Dariusza Sztylki. Przed ligowymi pojedynkami będą mogli również odpocząć Krzysztof Kaczmarek i Vladimir Cap.

Przypomnijmy, że zgodnie z regulaminem, w przypadku wygranej Ruchu 3:0, nie będzie dogrywki, ale piłkarze przystąpią do egzekwowania rzutów karnych.

Stadion Śląski: Ruch Chorzów - Śląsk Wrocław / pon 30.03.2009 godz. 18:00

Przewidywane składy:

Ruch Chorzów: Perdijić - Brzyski, Grodzicki, Kieruzel, Nykiel - Grzyb, Pulkowski, Nowacki, Brzyski - Zając, Janoszka.

Śląsk Wrocław: Banaszyński - Celeban, Fojut, Pawelec, Wołczek - M. Gancarczyk, Ulatowski, Dudek, J. Gancarczyk - Szewczuk, Łudziński.

Komentarze (0)