Po ostatnim meczu z Wisłą Płock (1:4) Jacek Zieliński przyznał, że "jest gotów na każdą decyzję przełożonych", co oznaczało, że spodziewa się zwolnienia, ale Janusz Filipiak nie zdecydował się na zmianę szkoleniowca i Zieliński poprowadzi Cracovię w piątkowym spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. Niemniej jednak klub z Kałuży 1 rozpoczął poszukiwania nowego trenera.
- Ja się o tym dowiaduję tylko z mediów - mówi Zieliński i dodaje: - Wiadomo, jaka jest nasza sytuacja. Trenera bronią wyniki, a jego pozycja jest zależna od wyniku ostatniego meczu. Jestem na tyle doświadczonym człowiekiem, że radzę sobie z tym. Pracujemy nad tym, żeby wyjść z kryzysu, a to, co się pojawia w mediach, zostawiam gdzieś daleko.
Opiekun Pasów wierzy w to, że jego zespół jest w stanie przerwać złą serię, unikając drastycznych ruchów. - Wiadomości o naszej śmierci są przesadzone. Przez parę dni można wiele rzeczy zmienić, ale to, czy nam się to udało, zweryfikuje boisko. Dalsze rozdrapywanie meczu w Płocku nie ma sensu. Chcemy zagrać w piątek takie spotkanie, na jakie kibice Cracovii od dłuższego czasu czekają.
Pasy nie mają już szans na awans do grupy mistrzowskiej, ale Śląsk wciąż liczy się w grze o pierwszą "ósemkę". Drużyna Jana Urbana wygrała dwa ostatnie mecze i od 8. miejsca dzielą ją tylko trzy punkty.
- Będzie o co walczyć, bo dla nas to mecz o wyjście z marazmu, a dla Śląska to szansa na zaatakowanie grupy mistrzowskiej. Gramy też o odzyskanie zaufania kibiców i wiary we własne umiejętności - mówi Zieliński.
ZOBACZ WIDEO Barcelona przeprowadziła szybką egzekucję - zobacz skrót meczu z Sevillą [ZDJĘCIA ELEVEN]