- Wiadomości o naszej śmierci są przesadzone - mówił przed meczem ze Śląskiem trener Pasów, Jacek Zieliński, a na boisku jego podopieczni udowodnili, że Cracovia jeszcze nie zginęła. Krakowianie przystąpili do piątkowego spotkania bez czterech podstawowych zawodników (Miroslava Covilo, Pawła Jaroszyńskiego, Piotra Malarczyka i Krzysztofa Piątka), a mimo to zdołali przerwać dwie złe passy: po pierwsze zatrzymali na sześciu serię meczów bez wygranej i odnieśli pierwsze zwycięstwo przed własną publicznością od 14 października minionego roku.
Pasy wyszły na prowadzenie już przy pierwszej okazji. W 9. minucie Tomasz Brzyski dośrodkował w pole karne Śląska z rzutu wolnego, tam do piłki ruszył Mariusz Pawełek, ale źle ocenił tor jej lotu i futbolówka trafiła do Piotr Polczak, który posłał ją do pustej bramki. Chwilę później Brzyski mógł mieć na koncie drugą asystę, ale po jego centrze z rzutu wolnego Mateusz Szczepaniak zagłówkował tuż nad poprzeczką bramki WKS-u.
W pierwszej połowie Cracovia zdominowała Śląska, który rzadko przekraczał linię środkową. Pasy grały z dawno niewidzianymi u nich rozmachem, agresją i pasją. Gospodarze bez ustanku bombardowali bramkę Pawełka - w pierwszej połowie oddali aż 21 strzałów, co jest rekordem sezonu. Najbliżej podwyższenia prowadzenia był w 39. minucie Erik Jendrisek, ale Pawełek zdołał obronić jego strzał z narożnika pola karnego.
Pierwsza połowa kosztowała Cracovię dużo energii, więc to, że po zmianie stron gra się wyrównała, nie było dużym zaskoczeniem - trudno przez pełne 90 minut utrzymać tempo, jakie przed przerwą narzucili sobie krakowianie. Śląsk miał więcej do powiedzenia, ale trzeba oddać Pasom, że nie dopuściły rywali pod swoją bramkę. Jeśli Grzegorz Sandomierski musiał interweniować, to tylko po strzałach z dystansu, ale nie miał problemu z obroną soczystych uderzeń Aleksandara Kovacevicia i Roberta Picha.
ZOBACZ WIDEO Zabójcza skuteczność Moraty dała Realowi triumf z Leganes - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]
Cracovia nie prowadziła gry jak przed przerwą, ale i tak miała swoje szanse na podwyższenie prowadzenia. W 63. minucie po prostopadłym podaniu Damiana Dąbrowskiego z piłką w polu karnym Śląska znalazł się Sebastian Steblecki, który efektownie zwiódł Kovacevicia, ale jego strzał nogami obronił Pawelek. Bramkarz Śląska tą interwencją podał kolegom z drużyny tlen i dał wrocławianom nadzieję na wywiezienie z Krakowa remisu, ale gospodarze gościom na rozwinięcie skrzydeł.
Po pokonaniu Śląska Cracovia ma na koncie 30 punktów, dzięki czemu opuściła strefę spadkową. Krakowianie zostaną na bezpiecznym miejscu przynajmniej do niedzieli, gdy swój mecz 28. kolejki rozegra Piast Gliwice. Rywalem wicemistrza Polski będzie Lechia Gdańsk.
Maciej Kmita z Krakowa
Cracovia - Śląsk Wrocław 1:0 (1:0)
1:0 - Polczak 9'
Składy:
Cracovia: Grzegorz Sandomierski - Deleu, Piotr Polczak, Hubert Wołąkiewicz, Tomasz Brzyski - Damian Dąbrowski, Marcin Budziński - Jakub Wójcicki, Sebastian Steblecki (71' Mateusz Cetnarski), Erik Jendrisek (72, Tomas Vestenicky) - Mateusz Szczepaniak (87' Jaroslav Mihalik).
Śląsk: Mariusz Pawełek - Kamil Dankowski, Piotr Celeban, Adam Kokoszka, Mateusz Lewandowski - Joan Roman (27' Ostoja Stjepanović), Aleksandar Kovacević, Sito Riera, Ryota Morioka (86' Mario Engels), Robert Pich - Łukasz Zwoliński (46' Kamil Biliński).
Żółte kartki: Budziński, Vestenicky (Cracovia) oraz Lewandowski, Zwoliński, Morioka, Kokoszka (Śląsk).
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)
Widzów: 6342.