Górnik z Piastem bez "Zarazki"

Bez strzelca kluczowej dla wyniku spotkania bramki w poprzednim spotkaniu obu drużyn zagra w piątek drużyna Górnika Zabrze w meczu z gliwickim Piastem. Decyzją sztabu szkoleniowego lewy skrzydłowy zabrzan, Piotr Madejski został tymczasowo odsunięty od treningów z pierwszą drużyną i trenuje z zespołem Młodej Ekstraklasy. O powodach tej decyzji nikt w klubie nie chce rozmawiać, a zawodnicy przyznają anonimowo, że są tym faktem mocno zaskoczeni.

Lewy skrzydłowy Górnika, Piotr Madejski był w rundzie jesiennej najjaśniejszym punktem słabo grającej na wszystkich frontach ekipy z Roosevelta. Strzelił dla Górnika bramkę w meczu z Piastem Gliwice, która była pierwszym trafieniem Trójkolorowych w tym sezonie i dała im trzy punkty w meczu z rywalem zza miedzy. W piątek Górnik znów będzie potykał się z Piastem, ale już bez filigranowego pomocnika. Przyczyną tego nie jest kontuzja, jak wcześniej informowały media, a decyzja sztabu szkoleniowego górniczego klubu, mocą, której popularny "Zarazka" został odsunięty od treningów z pierwszą drużyną.

Decyzja ta na drużynę padła jak grom z jasnego nieba i mocno zaskoczyła zawodników śląskiego klubu. Ciąży na nich zakaz wypowiadania się na ten temat w mediach, a gdy już mówią cokolwiek to proszą o anonimowość i są to informacje mało wnoszące do sprawy: - Nie powinniśmy na ten temat wypowiadać się w mediach. W ogóle niewiele wiemy na temat powodów tej decyzji. Przyszedł do nas komunikat mówiący o tym, że Piotrek jest przesunięty tymczasowo do zespołu Młodej Ekstraklasy, a wszystko ma się wyjaśnić w ciągu kilku najbliższych dni - powiedział w rozmowie z naszym portalem jeden z zawodników Górnika, zastrzegający sobie prawo do anonimowości.

25-letni Piotr Madejski nie miał w rundzie jesiennej pewnego miejsca w pierwszym składzie drużyny trenera Henryka Kasperczaka. Od pierwszej wiosennej kolejki szkoleniowiec drużyny 14-krotnych mistrzów Polski stawia na Przemysława Pitrego, który radzi sobie na nowej pozycji bardzo dobrze. Nieznane są przyczyny zaistniałej sytuacji i argumenty jakimi kierował się sztab szkoleniowy zabrzan podejmując tę decyzję. Pozostaje jedynie czekać na dalszy rozwój wypadków, gdyż w klubie z Roosevelta wszyscy nabrali wody w usta.

Komentarze (0)