Real Sociedad od 22 lat nie wywiózł z Barcelony ani jednego punktu. Po tym jak 9 kwietnia 1995 roku Baskowie zremisowali na Camp Nou, gościli w stolicy Katalonii 20 razy i ponieśli 20 porażek. "Jeśli nie teraz, to kiedy?" - zdawali się pytać samych siebie podopieczni Eusebio Sacristana, gdy od pierwszego gwizdka rzucili się na Dumę Katalonii.
Barcelona była w poważanych opałach już w 3. minucie, gdy po strzale Mikela Oyarzabala z ośmiu metrów Marca-Andre ter Stegena wyręczyć musiał Gerard Pique. Gdyby nie interwencja 30-latka, goście prowadziliby już 1:0. Dziewięć minut później na wysokości zadania stanął już sam ter Stegen, broniąc uderzenie Oyarzabala z pięciu metrów.
Gospodarze przetrwali szturm gości, a w 17. minucie błysnął Lionel Messi. Argentyńczyk dostał piłkę przed polem karnym rywali i po chwili pokonał Geronimo Rulliego perfekcyjnym płaskim strzałem z 20 metrów, po którym futbolówka była poza zasięgiem bramkarza Realu Sociedad.
Dziesięć minut później powinno być 2:0, ale zastępujący pauzującego za czerwoną kartkę Neymara Paco Alcacer zmarnował doskonałą okazję. Napastnik Barcelony nie trafił czysto w piłkę, którą jak na tacy przed bramkę wystawił mu Sergi Roberto. W 37. minucie nie pomylił się już za to Messi, który dobił do siatki obroniony przez Rulliego strzał Luisa Suareza.
Dwubramkowa przewaga nie zapewniła jednak Barcelonie spokojnej końcówki pierwszej połowy. Wręcz przeciwnie - piłkarze obu drużyn wzięli kibiców na przejażdżkę emocjonalnym rollercoasterem. Najpierw w 42. minucie Samuel Umtiti interweniował w swoim polu karnym tak niefortunnie, że skierował piłkę do własnej bramki. Kilkadziesiąt sekund później z podania Messiego gola na 3:1 strzelił Alcacer, a w doliczonym czasie gry kapitalne dośrodkowanie Williana Jose z głębi pola wykorzystał Xabi Prieto. Doświadczony pomocnik gości wszedł między Pique a Umtitiego jak nóż w masło i pewnym strzałem prosto z powietrza pokonał ter Stegena.
W pierwszej połowie piłkarze obu drużyn stworzyli świetny spektakl, ale po zmianie stron temperatura spotkania spadła. Druga połowa miała zaskakujący przebieg, bo to Real Sociedad zdominował Barcelonę i prowadził atak pozycyjny, zamykając gospodarzy na ich połowie. Gościom brakowało jednak jakości przy finalizacji ataków: albo ostatnie podanie nie trafiało do adresata, albo strzał mijał cel.
Duma Katalonii zrealizowała cel i sięgnęła po trzy punkty, ale forma zespołu Luisa Enrique na cztery dni przed rewanżowym meczem 1/4 finału Ligi Mistrzów z Juventusem Turyn pozostawia wiele do życzenia. To nie jest dyspozycja, która pozwoli Barcelonie na odrobienie strat z Turynu, gdzie mistrzowie Hiszpanii przegrali 0:3.
FC Barcelona - Real Sociedad San Sebastian 3:2 (3:2)
1:0 - Messi 17'
2:0 - Messi 37'
2:1 - Umtiti (sam.) 42'
3:1 - Alcacer 44'
3:2 - Prieto 45+1'
Składy:
Barcelona: Ter Stegen - Roberto, Pique, Umtiti, Alba - Gomes (69' Iniesta), Busquets, Rakitić - Alcacer (80' D. Suarez), L. Suarez, Messi.
Real: Rulli - Zaldua, Navas, Martinez, Berchiche - Prieto, Illarramendi, Zurutuza (84' Granero) - Vela (62' Canales), Jose (79' Bautista), Oyarzabal.
Żółte kartki: Alcacer, Luis Suarez, Pique (Barcelona) oraz Vela, Illarramendi (Real Sociedad)
Sędzia: Juan Martinez Munuera.
ZOBACZ WIDEO Piłkarski horror w Mediolanie. Zobacz skrót meczu Inter - AC Milan [ZDJĘCIA ELEVEN]