- Rozumiem, że można przegrać mecz. Nawet z taką drużyną jak Polonia. Bo załóżmy, że atakujemy, jesteśmy stroną przeważającą i pechowo dostajemy bramkę po kontrze. Natomiast to co zaprezentowali nasi piłkarze w sobotę jest nie do pomyślenia - denerwuje się dyrektor Zagłębia Jerzy Lula. Chodzi o mecz z Polonią Słubice. Ostatnia drużyna w drugoligowej tabeli ośmieszyła na Stadionie Ludowym Zagłębie, które nie potrafiło przez 90 minut przeprowadzić nawet dwóch składnych akcji. Piłkarze i trener sypali po meczu głowy popiołem, z pokorą przyjęli gwizdy publiczności, ale na tym sprawa się nie skończy.
W poniedziałek drużyna spotkała się z zarządem. Piłkarzom zrzedły miny, gdy dowiedzieli się o tym, jaka kara spotka ich za sobotni blamaż. Za dwa tygodnie Zagłębie gra na Stadionie Ludowym z Nielbą Wągrowiec. Bilety na ten mecz miały kosztować 8 i 12 złotych. Tymczasem kibice zapłacą za nie odpowiednio 1 i 5 złotych. Różnicę z własnej kieszeni pokryją piłkarze i trenerzy. - Być może to uświadomi im, że o pieniądze trzeba powalczyć. Tym bardziej, że nas jako zarząd często dużo zdrowia kosztują starania o to, by piłkarze mieli je na czas. Zawinili, a teraz muszą ponieść konsekwencje, których wysokość zależy od kibiców - mówi Lula. Rzeczywiście, im więcej publiczności stawi się na Stadionie Ludowym, tym bardziej porażka z Polonią okaże się dotkliwa dla portfeli piłkarzy.
Zresztą ludzie z zarządu klubu nie ukrywają, że na pomysł kary dla zawodników wpadli czytając forum dyskusyjne kibiców Zagłębia. Jeden z użytkowników opisał tam podobne konsekwencje, jakie kilka lat temu spotkały hokeistów słowackiego Slovana za porażkę z ligowym outsiderem. - Pomysł bardzo nam się spodobał. Wydaje się rozsądny, bo to w końcu kibice musieli płacić za oglądanie tego, co zaprezentowali piłkarze - mówi Lula. W przypadku Slovana, finał był taki, że hokeiści musieli pokryć koszt prawie 7500 wejściówek. Na Zagłębie aż tyle osób pewnie nie przyjdzie, ale i tak zawodnicy powinni się przygotować na wydatek kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Tymczasem zarząd Zagłębia zapomniał już o celu, jakim jeszcze niedawno był awans do I ligi. - Aktualnie patrzymy w dół tabeli. Musimy zrobić wszystko, by nie wylądować poniżej dziesiątego miejsca, bo baraże to wielka loteria - przyznaje Lula. Zapewnia jednocześnie, że mimo kiepskiego początku rundy wiosennej, trener Janusz Kudyba nie musi się obawiać o posadę. - Nie wariujmy, kolejna zmiana na stanowisku trenera to byłoby szaleństwo. Pan Kudyba miał zmienić oblicze drużyny, na razie nie wygląda to tak jak powinno, ale nadal ma nasze zaufanie. Wierzymy, że potrzeba mu po prostu czasu do osiągnięcia zamierzonego celu- twierdzi Lula.