Legia wygrała przy Kałuży 1 po golach Dominika Nagya i Tomasa Necida. Pasy odpowiedziały tylko bramką Damiana Dąbrowskiego z rzutu karnego. Trener Jacek Zieliński twierdzi, że o porażce jego drużyny zadecydowała nie moc gości, a nieprzystające piłkarzom ekstraklasy błędy jego zespołu w defensywie.
- To przykry dla nas wieczór. Przegraliśmy z Legią, choć bardzo chcieliśmy i staraliśmy się wygrać. Mieliśmy swoje sytuacje, ale szczęście nam nie dopisywało. Graliśmy z zębem, z dużym zaangażowaniem, ale kończymy "na sucho", bez punktów - komentuje Zieliński.
- Prawda jest jednak taka, że jak się chce wygrać z Legią, to nie można samemu sobie strzelać goli. Pierwsza bramka padła po nieudanej próbie łapania na spalonego, a druga to jakieś kuriozum po dziwnej drzemce w defensywie - dodaje trener Pasów.
Porażka z mistrzem Polski oznacza, że Cracovia zakończyła sezon zasadniczy na 13. miejscu w tabeli Lotto Ekstraklasy i w fazie finałowej trzy mecze zagra przy Kałuży 1, a w roli gościa wystąpi czterokrotnie. Krakowianie są w trudnej sytuacji, bo mają tylko punkt przewagi nad strefą spadkową.
- Jestem jednak przekonany, że jeśli będziemy grali z takim zaangażowaniem i będziemy prezentować się piłkarsko tak jak w ostatnich meczach, to sobie spokojnie damy radę - mówi Zieliński przed fazą finałową.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: coraz lepsza sytuacja Sevilli po zwycięstwie z Granadą - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]