Spotkanie z Niebieskimi nie sprawiło Kolejorzowi żadnych kłopotów. - Ruch miał w pierwszych minutach dobrą sytuację. Skończyło się strzałem nad poprzeczką i poza tym momentem panowaliśmy nad boiskowymi wydarzeniami. Graliśmy stabilnie do samego końca - ocenił Maciej Wilusz.
Ekipie Nenada Bjelicy znacznie ułatwił zadanie Łukasz Surma, który już w 7. minucie strzelił kuriozalną bramkę samobójczą. - Nie wiem czy to nam aż tak pomogło, bo nawet gdy było już 3:0, i tak szukaliśmy kolejnych szans. Przez większość spotkania gra toczyła się na połowie rywala - zaznaczył stoper, który jest zdania, że i bez tej "pomocy" poznaniacy by sobie poradzili.
Teraz Kolejorz ma już pełny obraz sytuacji jeśli chodzi o terminarz rundy finałowej. Mecze z Legią i Jagiellonią rozegra na wyjeździe, zaś na początku rywalizacji czekają go potyczki z mniej wymagającymi przeciwnikami. - Muszę przyznać, że zaraz po meczu nie interesowałem się tym na tyle, by od razu analizować. Uważam, że to nie jest teraz najważniejsze. Wchodzimy w taki etap, gdy istotne będzie każde spotkanie i każdy zdobyty punkt. Mamy przecież jasny cel. Z Legią i Jagiellonią zagramy na wyjazdach, ale i tak będą z nami kibice, bo jeżdżą zawsze. Nie ma więc wielkiej różnicy - oznajmił Wilusz.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: coraz lepsza sytuacja Sevilli po zwycięstwie z Granadą - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]