Wojciech Grzyb: Jest co najmniej kilka słabszych zespołów

PAP / Andrzej Grygiel
PAP / Andrzej Grygiel

Niespodziewanie asystentem Krzysztofa Warzychy w Ruchu Chorzów został Wojciech Grzyb, który po kilku latach wraca na Cichą. - Może zadziałać efekt nowej młoty - przyznał trener.

- Wojciech Grzyb jako pierwszy wykonał telefon i wyraził swoją gotowość. Jeśli nie ma się za dużo pieniędzy, to trzeba się opierać na tradycji. To niebieska drużyna, na niej będziemy się opierali. Jest jeszcze wielu, którzy nas mogą wspomóc pod względem sportowym oraz finansowym - powiedział prezes Niebieskich Janusz Paterman. Drugi trener Ruchu ChorzówWojciech Grzyb, jest przekonany, że ekipie 14-krotnych mistrzów Polski uda się utrzymać w Lotto Ekstraklasie. - Ta drużyna nie zasługuje na tak niskie miejsce w lidze. Teoretycznie Zagłębie Lubin na papierze jest silniejsze. Nie raz grając z możniejszymi potrafiliśmy wygrywać - przypomniał "Grzybek", który karierę piłkarską zakończył w 2012 roku, a następnie przez kilkanaście miesięcy pracował w Ruchu.

Podczas gry w piłkę Grzyb miał spory wpływ na to, co dzieje się w szatni. Asystent Krzysztofa Warzychy jest świadomy, że czeka go praca nad sferą mentalną zawodników. - To może być spory problem, ale to jest do przeskoczenia. Efekt nowej miotły może zadziałać. Zawodnicy mają carte blanche, to w ich serca może wlać trochę nadziei. Ja na ich miejscu robiłbym wszystko, aby grać w tej drużynie - stwierdził Grzyb.

Drugi trener Ruchu wyraził nadzieję, że w końcówce sezonu w drużynie ponownie zagra Patryk Lipski, który chce rozwiązać umowę z klubem. - Jechałem z nim w pociągu. Patryk jasno zadeklarował, że chce pomóc zespołowi w utrzymaniu ligi. Trzeba dać mu szansę. Ma potencjał, żeby nam pomóc. Ważne, żeby wróciła radość z tego, co piłkarze robią. Moim zadaniem jest to, aby zaszczepić w nich wizję jaką ma im do przekazania trener Warzycha - zakończył Grzyb.

ZOBACZ WIDEO Znakomity Skorupski, sensacyjne zwycięstwo Empoli. Zobacz skrót meczu z AC Milan [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)