Jarosław Kaszowski: Wolę odpaść z Pucharu Ekstraklasy, a wygrać z Górnikiem

Piast Gliwice odpadł z rywalizacji o Puchar Ekstraklasy i skupia się już tylko i wyłącznie na spotkaniach ligowych. W piątek podopieczni Dariusza Fornalaka podejmą na własnym stadionie zespół Górnika Zabrze. Dla Gliwic będzie to powitanie z najwyższą klasą rozgrywkową. Do tej pory niebiesko-czerwoni domowe mecze w ekstraklasie rozgrywali w odległym Wodzisławiu Śląskim.

We wtorkowy wieczór Piast zremisował z Odrą Wodzisław 2:2 i po serii rzutów karnych pożegnał się z Pucharem Ekstraklasy. - Nie udało się awansować, szkoda. Wydawało się, że kontrolujemy mecz. Prowadziliśmy 1:0, ale straciliśmy bramkę w doliczonym czasie gry pierwszej połowy i wszystko się zmieniło. Odra uwierzyła, że może awansować i tak to wyglądało, jak to wyglądało. Ten początek drugiej połowy był też taki jakiś dziwny. Rzut karny. Później co prawda udało się wyrównać, ale szkoda tych sytuacji w końcówce meczu - powiedział Jarosław Kaszowski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - Rzuty karne to loteria. Szkoda, że nam w nich szczęście nie sprzyjało, ale i w tym trzeba szukać jakiś plusów. To miejsce w półfinale, to byłoby coś. Wszystkim się wydawało, że po tym bramkowym remisie na terenie Odry ten półfinał jest na wyciągnięcie ręki, ale zawsze pozostaje jeszcze ten drugi mecz. Akurat zremisowaliśmy dziś 2:2, szkoda, że nie 1:1 - dodał.

Podopieczni Dariusza Fornalaka na brak sytuacji w tym meczu narzekać nie mogli, ale Daniel Koczon i Marcin Folc nie potrafili skierować piłki do siatki. - Tych okazji było sporo. Szkoda, że nie trafiliśmy w światło bramki. Tego najbardziej żałujemy. Mamy nadzieję, że poprawimy tą skuteczność w piątek. Wolę odpaść z Pucharu Ekstraklasy, a wygrać z Górnikiem - wyjaśnił kapitan Piastunek.

W zespole Gliwic zapominają już o porażce z Odrą w PE i skupiają się na ligowej rywalizacji. W piątek na drodze Piasta stanie właśnie Górnik Zabrze. - Teraz można gdybać i teoretyzować. My wiemy, że musimy ten mecz wygrać. Na pewno stać nas na to. Dzisiaj były ciężkie warunki. Boisko było trudne. Widać, że jest jeszcze grząskie. Na piątek na pewno będziemy jednak gotowi. Nie ma co się załamywać po tej porażce z Odrą. Trzeba patrzeć przed siebie i myśleć o piątku - powiedział Kaszowski.

Piast z umiarkowanym optymizmem przystąpi do najbliższego starcia. - Strzelamy bramki, stwarzamy sytuacje, osiągamy dobre wyniki i to jest najważniejsze w tym momencie. Zobaczymy w piątek, czym Górnik dysponuje, jak ma potencjał tak naprawdę. Dzisiaj dla nas to było tylko takie przetarcie przed tym meczem. Nie było jeszcze takiej atmosfery. W tym momencie nie pozostaje nam nic innego, jak tylko czekać na piątek - zakończył skrzydłowy gliwickiej jedenastki.

Źródło artykułu: