Cały świat śmieje się z Sancheza. Próbował oszukać sędziego jak Rivaldo

Getty Images / Shaun Botterill
Getty Images / Shaun Botterill

Co łączy tych dwóch piłkarzy? Talent do piłki nożnej i nieprzeciętna gra aktorska. Reprezentant Chile odegrał rolę, po której fani wręczają mu nagrody za "symulkę" roku.

Arsenal Londyn wygrał 1:0 ligowe spotkanie z Leicester City po golu samobójczym Roberta Hutha. Nie o meczu jednak jest najgłośniej w portalach społecznościowych. Tematem numer jeden jest Alexis Sanchez i jego próba wyłudzenia czerwonej kartki dla przeciwnika.

W samej końcówce pojedynku z "Lisami" Christian Fuchs wykonywał aut. Austriak trafił w ramię gwiazdora Arsenalu Londyn. Piłkarz z Chile postanowił to wykorzystać. Po chwili teatralnie upadł na murawę.

Sanchez zwijał się z bólu i trzymał za twarz, sugerując, że to właśnie tam oberwał od gracza Leicester. Powtórki jednak dokładnie pokazały, że piłka uderzyła go w ramię. Gracz "Kanonierów" znalazł się na celowniku mediów i kibiców.

- Alexis Sanchez powinien zostać zawieszony na dziesięć meczów - pisze na Twitterze "The Sun".

ZOBACZ WIDEO Real rozstrzelał zespół Tytonia, ciężki powrót Polaka. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]

Aktorska "symulka" gwiazdora jest też porównywana do tego, co zrobił Rivaldo Vitor Borba Ferreira na mistrzostwach świata w 2002 roku. Słynny Brazylijczyk oberwał piłką w nogi, a udawał, że został trafiony w twarz. Sędzia wówczas dał się nabrać i Hakana Unsala wyrzucił z boiska. Dopiero później gwiazdor "Canarinhos" został ukarany grzywną w wysokości tysiąca funtów.

Sanchez próbował jeszcze udowodnić fanom, że naprawdę dostał piłką w twarz. Na dowód tego wrzucił do sieci zdjęcie z lekkim przetarciem na wardze, a ból musiał łagodzić lodem. "The Sun" jednak wyjaśnia, że to jest efekt innego starcia.