Serie A: Rzym jest błękitny. Lazio wygrało derby wbrew błędom sędziego

PAP/EPA / EPA/CLAUDIO PERI
PAP/EPA / EPA/CLAUDIO PERI

Lazio Rzym ponownie lepsze od AS Roma w Derbach della Capitale. W 34. kolejce Serie A drużyna Simone Inzaghiego wygrała 3:1 pomimo nieobecności Ciro Immobile i błędów sędziego Daniele Orsato. Wojciech Szczęsny zagrał 90 minut.

W tym artykule dowiesz się o:

"Jednego gola zostawiłem na derby" - jak obiecał, tak zrobił Balde Diao Keita po hat-tricku w poprzednim meczu z US Palermo. Senegalczyk dostał podanie na obrzeżach pola karnego AS Roma, nawinął sobie dwóch obrońców i pokonał Wojciecha Szczęsnego płaskim strzałem. Była 12. minuta i identycznie jak w dwóch poprzednich derbach Lazio Rzym wyszło na prowadzenie z lokalnym wrogiem.

Rola Keity była kluczowa w układance Simone Inzaghiego. 40 minut przed derbami kontuzję zgłosił Ciro Immobile, czyli pierwszy napastnik Lazio od czasu Hernana Crespo, który strzelił ponad 20 goli w sezonie. Bez najlepszego snajpera od 15 lat Biancocelesti byli skazani na pożarcie, ale pożreć się nie dali.

Trener Inzaghi ma swój pomysł na derby. Nie pierwszy raz jego żołnierzami byli odpowiedzialni na skrzydłach Dusan Basta oraz Jordan Lukaku. Konstrukcja "Simo" popsuła się w 43. minucie, kiedy w miejsce Belga wprowadził Felipe Andersona. W czasie, który pozostał do przerwy, AS Roma wyrównała.

Daniele Orsato podyktował rzut karny "z kapelusza", choć Bastos nawet nie dotknął Kevina Strootmana. Holendrowi udał się teatralny upadek. Egzekutorem jedenastki był Daniele De Rossi. Giallorossi remisowali 1:1 i przełamali opór Lazio. Przez większą część pierwszej połowy Biancocelesti frustrowali rywali swoją konsekwencją i zorganizowaniem.

ZOBACZ WIDEO Atalanta grała do końca, Juventus stracił punkty. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

Podrażnione Lazio przywróciło sprawiedliwość krótko po przerwie w 50. minucie. Dusan Basta zgarnął piłkę przed polem karnym wicelidera, ułożył ją sobie do strzału i z pomocą rykoszetu zdobył pierwszego gola od 17 marca 2014 roku. Wówczas w barwach Udinese Calcio trafił do bramki w drugiej połowie meczu z AS Roma. Nie mógł wybrać sobie lepszego momentu na powtórkę.

Roma miała problemy w każdej formacji. Często gubiła piłkę w centrum boiska, narażała się na kontrataki, a w przodzie nie potrafiła uruchomić Edina Dzeko. Trener Luciano Spalletti wprowadził na boisko Bruno Peresa i Diego Perottiego za stopera Federico Fazio. Ostatnią nadzieją wicelidera był Francesco Totti, który grał od 73. minuty.

Wciąż więcej działo się jednak pod bramką Szczęsnego. Kilka udanych interwencji Polaka nie pomogło gospodarzom. Lazio było po prostu lepsze, co udokumentował golem na 3:1 Balde Diao Keita w 85. minucie.

Lazio okazało się lepsze od lokalnego wroga zarówno w Pucharze Włoch, jak i w Serie A. Trudno przypuszczać, by oddało miejsce w Lidze Europy na finiszu sezonu. AS Roma naraża się natomiast na udział w eliminacjach Ligi Mistrzów. Jeżeli trzecie w tabeli SSC Napoli pokona Inter Mediolan, będzie mieć do zespołu Szczęsnego tylko punkt straty.

AS Roma - Lazio Rzym 1:3 (1:1)
0:1 - Keita Balde Diao 12'
1:1 - Daniele De Rossi 45'
1:2 - Dusan Basta 50'
1:3 - Balde Diao Keita 85'

Składy:

Roma: Wojciech Szczęsny - Antonio Ruediger, Kostas Manolas, Federico Fazio (64' Diego Perottiego), Emerson Palmieri - Kevin Strootman, Daniele De Rossi (73' Francesco Totti), Radja Nainggolan - Mohamed Salah, Edin Dzeko, Stephan El Shaarawy (46' Bruno Peres).

Lazio: Thomas Strakosha - Bastos, Stefan de Vrij (74' Wesley Hoedt), Wallace - Dusan Basta, Lucas Biglia, Jordan Lukaku (43' Felipe Anderson), Senad Lulić - Marco Parolo - Keita Balde Diao (87' Filip Djordjević), Sergej Milinković-Savić.

Żółte kartki: Biglia, Hoedt, Keita, Parolo (Lazio).

Czerwona kartka: Ruediger (Roma) /90' - za faul/

Sędzia: Daniele Orsato.

[multitable table=747 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (2)
avatar
Przemek Wrz
30.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tabeli to szanowne SF nie mieści całej na stronie?
Trzeba rozwijać w osobne okienko ? 
avatar
Przemek Wrz
30.04.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Strootman często budził współczucie, bo miał ciężkie kontuzji. Teraz może budzić obrzydzenie, bo zhańbił się tym teatrzykiem.
Dobrze, że Lazio wygrało.