W trakcie zimowego okna transferowego głośno było o możliwym zakontraktowaniu przez Barcelonę obrońcy Szachtara Donieck i reprezentacji Chorwacji, Darijo Srny. Piłkarzowi złożono nawet konkretną ofertę, przedstawiciele giganta z Camp Nou spotkali się z agentami reprezentującymi zawodnika. Wydawało się, że sprawa lada moment zostanie "klepnięta", a 35-letni zawodnik przeprowadzi się do Hiszpanii. Aż tu nagle szok: Srna odmówił, wolał zostać w Szachtarze Donieck.
Po kilku miesiącach od tego wydarzenia głos w sprawie zabrał sam zainteresowany piłkarz. Czy nie żałuje, że odrzucił ofertę jednej z najlepszych drużyn na świecie, w której miałby szansę występować z takimi piłkarzami, jak Leo Messi czy Neymar? - Nie żałuję, na 100 procent podjąłem dobrą decyzję - powiedział zawodnik i dodał: - Powiedziałem zresztą prezydentowi klubu, że zdobycie z Szachtarem mistrzostwa Ukrainy znaczy dla mnie więcej, niż wygranie Ligi Mistrzów z Barceloną. Mało kto zrobił dla klubu tak wiele, jak on. Nigdy bym sobie nie wybaczył, gdybym opuścił ten klub.
Skąd wzięło się takie przywiązanie Srny do klubu z Doniecka? Przecież to Chorwat, a nie Ukrainiec. Odpowiedź jest prosta: obrońca przychodził do Szachtara jeszcze w zamierzchłych czasach, dokładnie w 2003 roku z Hajduka Split. Od tego czasu zdobył Puchar UEFA, wielokrotnie występował w Lidze Mistrzów, ośmiokrotnie zostawał mistrzem Ukrainy i sześciokrotnie sięgał po krajowy puchar. Na Ukrainie przebywał w czasach Pomarańczowej Rewolucji czy podczas konfliktu zbrojnego na wschodzie Ukrainy. Od zawsze był także jednym z ulubionych piłkarzy Rinata Achmetowa, właściciela klubu. Srna przedłużył niedawno kontrakt do czerwca 2018 roku.
ZOBACZ WIDEO Ligue 1: Paris Saint-Germain na łopatkach! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]