Dariusz Mioduski: Irytują mnie niektóre publiczne wypowiedzi Leśnodorskiego

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Dariusz Mioduski i Bogusław Leśnodorski
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Dariusz Mioduski i Bogusław Leśnodorski

- Legia wydawała w nierozsądny sposób - mówi Dariusz Mioduski. Właściciel i prezes Legii Warszawa atakuje swojego poprzednika Bogusława Leśnodorskiego.

- Nie mam problemu, by inwestować pieniądze które mamy, a nawet zadłużać się by podnieść jakość piłkarską, ale trzeba po prostu robić to w taki sposób, by nie zachwiać stabilnością klubu - mówi Dariusz Mioduski w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego".

Właściciel Legii Warszawa nie ukrywa, że ma pretensje do byłego prezesa klubu, Bogusława Leśnodorskiego.

- Irytują mnie niektóre publiczne wypowiedzi na temat naszego stanu sportowego, bo szkodzą, mącą w głowach piłkarzy i odwracają ich uwagę od najważniejszego celu, jakim jest obrona mistrzostwa Polski - mówi.

Nawiązuje do innego wywiadu "PS", właśnie z Leśnodorskim.

ZOBACZ WIDEO Kolejna wpadka Milanu! Zobacz skrót meczu FC Crotone - AC Milan [ZDJĘCIA ELEVEN]

- Padło w nim m.in. stwierdzenie, że Michał Pazdan i Vadis Odjidja-Ofoe na pewno odejdą po sezonie. I to w momencie gdy zaczynamy rozmowy z agentami i zawodnikami. To miesza im w głowie, a nam nie ułatwia negocjacji. Szkodzi też wydzwanianie i wysyłanie SMS-ów do piłkarzy oraz inne, niezrozumiałe dla mnie działania - zaznacza.

- Rozumiem, co Bogusław chce zrobić: Zostać co najmniej legendą tego klubu i być odpowiedzialnym za wszystkie dobre rzeczy, a gdyby stało się coś złego, to nie on. Kibice, ja również, doceniają sukcesy, ale ludzie w klubie widzą dziś, do czego doprowadził styl zarządzania poprzedniego zarządu i czym by się skończył. Dlatego pamiętajmy, że legendy zawierają w sobie tylko część prawdy, a reszta to zazwyczaj bajki - dodaje Mioduski.

Według słów właściciela Legii, z pieniędzy zarobionych w rozgrywkach Ligi Mistrzów, nie zostało właściwie nic. Klub zapewnił sobie... przetrwanie. 20 milionów złotych poszło na spłacenie długu wobec ITI, a "reszta rozeszła się na wcześniejsze zobowiązania. W tym samym czasie zaciągnęliśmy zewnętrzny dług o wartości 30 milionów złotych. Gdybyśmy nie dostali się do Ligi Mistrzów, klub miałby kilkadziesiąt milionów długu"

Komentarze (41)
avatar
wwwitek2006
6.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wyszło, że kolos jest na glinianych nogach, a skarbonka pusta. w.w. 
avatar
Białe Legiony
6.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pan redaktor błysnął :)
Napisał ... w sumie dużo , a nie napsiał nic , szukał tematu , sensacji , a że go nie znalazł , bo jak widać jest albo leniwy , albo poprostu marny , to sobie go sklecił
Czytaj całość
avatar
p_
5.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
to jaki jest leśnodorski i jakimi ludźmi się otaczał było widać
teraz to tylko potwierdzenie 
tak się kończy dopuszczanie do władzy w sporcie (i nie tylko) nieudaczników 
avatar
JanO
5.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Jeżeli Pan Leśniodorski tak bardzo kochał Legię Warszawa to dlaczego rozstał się z klubem biorąc od Pana Mioduskiego nie małe w końcu pieniądze? To na ile właściwie została wyceniona ta miłość Czytaj całość
avatar
Krzysztof Jarzyna
5.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Od dawna było wiadomo, że gołodupiec Leśniodorski trwoni pieniądze. Prostak robił wszystko by utrzymać się u władzy. Próbował skłócić Mioduskiego z kibicami i piłkarzami.
Dobrze, że Mioduski to
Czytaj całość