Górnik Łęczna - Wisła Płock: Łut szczęścia Nafciarzy

WP SportoweFakty / PAP/Wojciech Pacewicz
WP SportoweFakty / PAP/Wojciech Pacewicz

Na szybkiego gola Górnika Łęczna Wisła Płock odpowiedziała dwoma bramkami w ciągu czterech minut. W drugiej połowie beniaminek dołożył trzecie trafienie i jest bliski utrzymania w Lotto Ekstraklasie (3:2).

Sobotni mecz rozpoczął się podobnie jak ostatnie starcie tych drużyn przed miesiącem - Górnik Łęczna ekspresowo objął prowadzenie. Po składnej akcji w 6. minucie Paweł Sasin zagrał wzdłuż bramki gości, a Piotr Grzelczak lekkim strzałem skierował piłkę do siatki.

Korzystny wynik zbyt uspokoił gospodarzy, co Wisła Płock skrzętnie wykorzystała. W 12. minucie sędzia dopatrzył się faulu Gersona w polu karnym na Piotrze Wlazło, a do remisu doprowadził sam poszkodowany. 120 sekund później do pustej bramki nie trafił Giorgi Merebaszwili.

Po stracie gola Górnik zaczął grać bardziej nerwowo i popełniał sporo strat. W 17. minucie łęczyńskiemu zespołowi nie udała się pułapka ofsajdowa i w sytuacji sam na sam z bramkarzem zimną krew zachował Jose Kante, dając Wiśle prowadzenie 2:1.

Kontrowersyjne decyzje arbitra doprowadzały gospodarzy do szewskiej pasji, co żółtą kartką przypłacił Bartosz Śpiączka. W pewnym momencie na boisko wbiegli też wściekli trener Franciszek Smuda i rezerwowy Sergiusz Prusak. Z czasem Górnik ostudził emocje i zabrał się za odrabianie strat, lecz brakowało mu precyzji. W 36. minucie Javi Hernandez z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę.

ZOBACZ WIDEO Remis, który może pozbawić ich podium. Zobacz skrót meczu Sevilla FC - Real Sociedad [ZDJĘCIA ELEVEN]

W drugiej połowie zielono-czarni od razu ruszyli do ataku, wykonywali sporo stałych fragmentów, ale Wisła solidnie prezentowała się w defensywie. Z kolei Nafciarzom wystarczyła tylko jedna akcja, by podwyższyć na 3:1. W 53. minucie po wrzutce Dominika Furmana obrońcy Górnika wybili piłkę pod nogi Arkadiusz Recy, który atomowym uderzeniem przy słupku pokonał Wojciecha Małeckiego.

Pomimo niekorzystnego obrotu wydarzeń gospodarze nie rezygnowali z odwrócenia losów meczu. Górnik cały czas dominował i nadawał ton grze, jednak w bramce gości nieźle spisywał się Mateusz Kryczka, rozgrywający drugi w karierze mecz w Lotto Ekstraklasie. 24-letni golkiper skutecznie interweniował nawet w trudnych sytuacjach, czym przyczynił się do triumfu Nafciarzy. Górnik skruszył mur defensywy przeciwnika dopiero w 90. minucie za sprawą Vojo Ubiparipa i zabrakło mu czasu, by wyrównać.

Wygrana 3:2 sprawiła, że Wisła jest już o krok od utrzymania w Lotto Ekstraklasie. Natomiast Górnik skomplikował swoją sytuację i musi mocno popracować nad skutecznością, by uniknąć spadku do Nice I ligi.

Górnik Łęczna - Wisła Płock 2:3 (1:2)
1:0 - Grzelczak 6'
1:1 - Wlazło (k.) 13'
1:2 - Kante 17'
1:3 - Reca 53'
2:3 - Ubiparip 90'

Składy:

Górnik: Małecki - Matei, Dźwigała, Gerson, Leandro - Sasin, Atoche (61' Ubiparip) - Bonin, Javi Hernandez (74' Piesio), Grzelczak - Śpiączka.

Wisła: Kryczka - Stefańczyk, Szymiński, Byrtek, Sylwestrzak - Furman, Rogalski - Merebaszwili (68' Kun), Wlazło, Reca (82' Stępiński) - Kante (73' Piątkowski).

Żółte kartki: Atoche, Dźwigała, Gerson, Śpiączka (Górnik) oraz Byrtek, Furman (Wisła).

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów: 3666.

Paweł Patyra z Lublina

Komentarze (2)
avatar
Witold Kot
6.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No i znowu sędzia "dorównał" do poziomu Marciniaka. Karny z kapelusza dla Wisły, brak karnego na początku II połowy dla Górnika. Oszustwo czy nieudolność? 
O_wa
6.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niezależnie od wyniku meczu uważam, że rozgrywki ekstraklasy tracą sens, dopóki nie wyeliminuje się z nich takich patologicznych zjawisk jak toruński frankowski.
Brak minimum kwalifikacji (lub
Czytaj całość