W środowym wydaniu "Milionerów" Witold Milczarek z Warszawy dotarł do pytania za 40 tys. zł, które dotyczyło Kamila Grosickiego. 29-latek został zapytany o pseudonim piłkarza, który spełnił swoje marzenie o grze w Premier League, podpisując kontrakt z klubem Hull City. Mógł postawić kolejno na "Mąkę", Jędzę", "Grosika" albo "Krychę".
- Mam pewne podejrzenia, że mogłaby to być odpowiedź B. Pamiętam artykuł, w którym pisano o transferze do klubu Premier League i był tam wymieniony pseudonim, ale żeby się upewnić, wezmę koło ratunkowe - mówił Milczarek.
Gracz skorzystał z "pół na pół" i po odrzuceniu dwóch błędnych odpowiedzi mógł wybrać "Jędzę", czyli Artura Jędrzejczyka z Legii Warszawa albo Grosickiego. Postawił na legionistę i pożegnał się z programem. - Grosickiego w ogóle nie brałem pod uwagę - przyznał.
Na reakcję aktywnego w mediach społecznościowych Grosickiego nie trzeba było długo czekać. Jeszcze w środę reprezentant Polski skomentował występ Milczarka. Na swoim Instagramie skrzydłowy Hull City Grosicki opublikował kadr z "Milionerów" i opatrzył go takim podpisem: "Zgadnijcie, co kolega zaznaczył. Kolega jeszcze poprosił o koło ratunkowe 50 na 50. Pytanie za 40 koła. Tak blisko, tak blisko jak on, nie był jeszcze nikt tak blisko".
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Grosicki w "odwiedzinach" u królowej. Był tylko jeden problem