Z dwóch meczów wyjazdowych Cracovia wraca pod Wawel tylko z jednym punktem. Po remisie 1:1 z Wisłą Płock Pasy przegrały z Górnikiem Łęczna 0:3, co skomplikowało ich sytuację w tabeli Lotto Ekstraklasy. - Na pewno nie taki był plan. Chcieliśmy wygrać z Górnikiem i praktycznie zapewnić sobie utrzymanie. Nie udało się i bardzo szkoda - zauważa Krzysztof Piątek.
Właśnie 21-letni napastnik Cracovii oddał pierwszy celny strzał we wtorkowym meczu. W 49. minucie znalazł się on w niezłej sytuacji po błędzie Adama Dźwigały, ale jego uderzenie obronił Wojciech Małecki. 60 sekund później było już 1:0 dla Górnika. - Myślę, że dobrze uderzyłem. Bramkarz wyciągnął to po długim rogu. Może jak wyżej podniósłbym piłkę, to by jej nie sięgnął - zastanawia się młodzieżowy reprezentant Polski.
Przy stanie 1:0 dla gospodarzy Pasy miały kilka okazji, by odwrócić losy meczu. Skuteczność nie była jednak mocną stroną gości. Za to Górnik nie miał litości dla rywala i wkrótce dołożył dwa kolejne gole. - Początek mieliśmy słabszy. Później skleciliśmy parę dobrych akcji i było kilka sytuacji. Ciężko powiedzieć po takim meczu, co można było zrobić lepiej. Po pierwszej straconej bramce mieliśmy swoje sytuacje. Nie wiem, co się stało, że później ogólnie przestaliśmy grać i to wyglądało wręcz fatalnie. Tak naprawdę nie było nas w drugiej połowie w tym meczu - nie owija w bawełnę strzelec jedenastu bramek w tym sezonie Lotto Ekstraklasy.
Na trzy kolejki przed końcem rozgrywek Cracovia ma punkt przewagi nad strefą spadkową. Pasy muszą więc szybko wziąć się w garść, a najbliższą okazję do przełamania będą miały w piątkowym starciu z czerwoną latarnią ligi - Ruchem Chorzów. - Musimy wziąć się za siebie, żeby wyglądało to lepiej w następnym meczu. Chcemy wygrać, żeby trochę odetchnąć. Wydaje mi się, że walka o utrzymanie będzie trwała do ostatniej kolejki - ocenia Piątek.
ZOBACZ WIDEO: Inter znów zawiódł! Zobacz skrót meczu z
US Sassuolo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]