Sławomir Peszko: Nie ma mowy o euforii

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska

W wygranym 4:0 przez Lechię Gdańsk meczu z Jagiellonią Białystok błysnął Sławomir Peszko. Reprezentant Polski ma teraz nadzieję na to, że jego drużyna będzie potrafiła się zrewanżować Lechowi Poznań za ostatnią porażkę.

Piłkarze Lechii Gdańsk mimo czterobramkowej wygranej, od początku spotkania mieli sporo problemów z Jagiellonią Białystok. - Nie weszliśmy dobrze w mecz. Przez pierwszy kwadrans byliśmy pogubieni, a Jagiellonia kreowała bardzo niebezpieczne sytuacje. Oba karne były zasłużone i piłkarze Jagiellonii nie mieli po nich nawet pretensji. Później już kontrolowaliśmy mecz i czekaliśmy na sytuacje - powiedział Sławomir Peszko.

- Spodziewałem się, że Jagiellonia tak zagra i będzie chciała nas odciąć od tej trójki. U nas było sporo roszad i zanim to wskoczyło na konkretne tryby, potrzebowaliśmy kilkunastu minut. Teraz czeka nas prestiżowe spotkanie w Poznaniu - podkreślił reprezentant Polski.

Peszko właśnie w poprzednim meczu z Lechem zobaczył czerwoną kartkę, po której musiał odpocząć od piłki nożnej. - Teraz nie ma szans, by taka nerwowość się powtórzyła. Przynajmniej mam taką nadzieję. Chyba, że zrobiłaby się jakaś dramatyczna sytuacja - zaśmiał się Peszko.

Sam zawodnik pochwalił formę kolegów z zespołu. - Bardzo szkoda, że wypada Lukas Haraslin, który jest teraz w wysokiej formie. Marco Paixao wyrasta natomiast na lisa pola karnego. Strzelił dwa rzuty karne w meczu i to nie jest łatwe - przyznał Peszko, który pokazał wysoką formę. - Bardzo mnie cieszy asysta po tak fajnej akcji. Wyłożyłem piłkę Marco do pustej bramki. To uczucie lepsze, niż zdobycie gola - stwierdził.

Po ostatniej wygranej piłkarze Lechii wciąż twardo stąpają na ziemi. - Nie ma mowy o euforii, bo w czwartek zaczęliśmy treningi przed niedzielnym spotkaniem. Wszystko będzie ze strony klubu podporządkowane kolejnemu meczowi - podsumował Sławomir Peszko.

ZOBACZ WIDEO: Gol z karnego dał im awans do finału. Zobacz skrót meczu Reading FC - Fulham [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)