Mecz pomiędzy Śląskiem Wrocław a Arką Gdynia był ważny dla układu tabeli. Dzięki zwycięstwu drużyna WKS-u jest teraz bliżej utrzymania w Lotto Ekstraklasie.
W piątkowym spotkaniu wrocławianie zwyciężyli 4:1, a w trzech golach spory udział miał pomocnik WKS-u, Ryota Morioka. Japończyk zaliczył bowiem trzy asysty, co patrząc na wynik potyczki dokładnie odzwierciedla jego wkład w ten mecz.
- Zagraliśmy dwa świetne mecze na własnym boisku. Dla mnie również były bardzo dobre, dziś (w piątek - dop. red.) miałem wiele asyst, a z Ruchem zdobyłem dwie bramki. Poprzednie spotkanie były chyba jednak dla nas lepsze, bo i wynik był wyższy. Cały mecz kontrolowaliśmy grę. A przeciwko Arce słabo rozpoczęliśmy, pierwsze 15-20 minut nie było dobre w naszym wykonaniu i dlatego przegrywaliśmy - mówił piłkarz dla slaskwroclaw.pl.
Morioka wspomniał o poprzednim meczu Śląska na własnym stadionie. W 33. kolejce wrocławianie wygrali 6:0 z Ruchem Chorzów, a Japończyk dwukrotnie pokonał bramkarza przeciwnika.
Bilans Morioki za dwa ostatnie spotkania na Stadionie Wrocław (pomiędzy tymi meczami Śląsk przegrał 0:2 w Lubinie z KGHM Zagłębiem) to zatem dwa gole i trzy asysty. W końcówce sezonu Japończyk znów pokazał zatem, jak wiele może znaczyć na WKS-u.
ZOBACZ WIDEO: Wielki powrót Łukasza Teodorczyka! Gole Polaka dały mistrzostwo Anderlechtowi [ZDJĘCIA ELEVEN]