Cracovia strzeliła sobie w stopę. Marcin Budziński odsunięty od gry

Newspix / Tomasz Madejski
Newspix / Tomasz Madejski

Marcin Budziński nie znalazł się w kadrze Cracovii na piątkowy mecz 35. kolejki Lotto Ekstraklasy z Ruchem Chorzów. Trudno nie powiązać tego z konfliktem, jaki wybuchł między Januszem Filipiakiem a agentem piłkarza, Bartłomiejem Bolkiem.

W piątek, podczas konferencji prasowej przed spotkaniem z Ruchem, trener Jacek Zieliński słowem nie wspomniał o tym, że Marcin Budziński może nie wystąpić przeciwko Niebieskim. Szkoleniowiec Pasów ubolewał tylko nad tym, że konflikt między Januszem Filipiakiem a Bartłomiejem Bolkiem odbija się na formie jego podopiecznego.

- To trudna sprawa dla mnie jako trenera i trudna dla samego Marcina. To "węzeł gordyjski" i trzeba go jakoś rozwiązać. Marcin jest twardym chłopakiem, ale widać, że siedzi mu to w głowie. Znam go już na tyle, że pewne rzeczy dostrzegam - mówił Zieliński.

Tymczasem Budziński, który wystąpił w pełnym wymiarze czasowym w 31 z 34 meczów sezonu, nie znalazł się w kadrze Cracovii na piątkowe spotkanie z Ruchem. Trudno oprzeć się wrażeniu, że o absencji pomocnika nie zadecydowały względy sportowe, lecz sprawa nieprzedłużonego kontraktu, na podstawie której wybuchł otwarty konflikt między właścicielem klubu a agentem piłkarza.

Umowa Budzińskiego z Pasami wygasa z końcem sezonu, a rozmowy w sprawie jej przedłużenia zostały zerwane przez klub w lutym. Tymczasem 9 maja prezes Filipiak zaatakował Bolka, oskarżając go o pazerność: - Wyskoczył z kosmicznymi żądaniami, na przykład jeśli chodzi o jego honorarium. Ja się zastanawiam nad tym, jaką - w kategoriach ludzkich, społecznych - pracę wykonał agent Budzińskiego, żeby dostać 200 tysięcy złotych? Za to ten człowiek ma dostać takie pieniądze?

ZOBACZ WIDEO AS Monaco mistrzem Francji. Zobacz skrót meczu z AS Saint-Etienne [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Bolek odpowiedział wówczas, że temat jego prowizji za usługę nawet nie został poruszony. Po tygodniu Cracovia wróciła do tematu, wydając komunikat, w którym oznajmiła, że ma dowód na to, że BMG Sport, czyli agencja Bolka, miała zażądać prowizji. Co ciekawe, zmieniła się kwota rzekomych żądań menedżera piłkarza, które miały wynosić jednak 300 tys. zł. Bolek wydał oświadczenie, w którym podtrzymał, że ewentualna prowizja za przedłużenie kontraktu z Budzińskim nie była nawet tematem jego rozmów z klubem.

Teraz, w kluczowym momencie sezonu, Budziński został od odsunięty gry. Krakowski klub tym samym strzelił sobie w stopę zarówno wizerunkowo, jak i sportowo. Budziński to w końcu jeden z najlepszych zawodników Cracovii. Jego bilans w kończącym się sezonie to siedem goli i pięć asyst - nie ma w Pasach zawodnika, który miałby większy wkład w zdobycz bramkową zespołu.

Miejsce Budzińskiego w wyjściowym składzie Cracovii na mecz z Ruchem zajął 18-letni Radosław Kanach, dla którego będzie to czwarty w krótkiej karierze występ w ekstraklasie.

Źródło artykułu: