- Chcemy od początku narzucić swój styl gry - zapowiadał przed sobotnim meczem przy Konwiktorskiej Bogusław Kaczmarek. Jak mówił, tak zrobił, a właściwie zrobili jego podopieczni, którzy zaatakowali przeciwnika od pierwszych minut. Taktyka poskutkowała, bowiem po niespełna dziewięciu minutach gry gospodarze wyszli na prowadzenie. Piłkę mocno z rzutu rożnego w pole karne dośrodkował Jarosław Lato. Tor lotu futbolówki zmienił Filip Ivanovski, który wpakował ją do siatki obok zdezorientowanego Michala Peskovica.
Chwilę później mogło być 2:0, ale tym razem macedoński napastnik się pomylił. Ivanovski w sytuacji sam na sam z Peskovicem posłał piłkę obok słupka. To była najlepsza sytuacja w pierwszej części spotkania, w której sporo zagrożenia pod bramką podopiecznych Jurji Szatałowa robiły też rzutu wolne wykonywane przez Jarosława Latę. Najbliższej szczęścia lewy obrońca Czarnych Koszul był w 41. minucie, kiedy to jego piękne uderzenie minimalnie minęło bramkę zespołu z Górnego Śląska.
Poloniści, ci z Warszawy, chyba zadowolili się jednobramkowym prowadzeniem, bo po początkowym naporze, w dalszej części meczu nie atakowali już bytomian z takim zaangażowaniem i impetem. Cały czas to do nich należała jednak inicjatywa w tym starciu. Goście natomiast nie za bardzo wiedzieli, jak zaskoczyć rywali, mimo że ci dawali im sporo swobody w środkowej strefie boiska.
Pięć minut po przerwie piłkarze Polonii Bytom oddali pierwszy celny strzał na bramkę i, jak się niedługo później okazało, była to ich najlepsza i zarazem jedyna sytuacja bramkowa w tym starciu. Głową z kilku metrów uderzył Lukas Killar, ale świetną interwencją popisał się Sebastian Przyrowski. - Wybronił niemal pewną bramkę - skomentował po meczu tę sytuację gracz gości Jerzy Brzęczek. W odpowiedzi w 57. minucie kolejną bardzo dobrą okazję zmarnował Ivanovski, któremu ładnie zagrał Łukasz Trałka. W 65. minucie to Trałka mógł wcielić się w rolę egzekutora, jednak nie zdołał posłać piłki do siatki po dośrodkowaniu Łukasza Mierzejewskiego.
W drugiej połowie spotkanie się wyrównało, ale to nie oznacza, że kibice zgromadzeni tego wieczoru przy Konwiktorskiej oglądali lepsze widowisko. Sporo było walki, ostrych starć i niecelnych zagrań, a strzałów na bramkę i klarownych sytuacji niewiele. Same za siebie mówią statystyki. Piłkarze obu drużyn oddali w tym meczu jedynie trzy celne strzały.
Po spotkaniu zarówno trenerzy, jak i zawodnicy obu zespołów słabe widowisko tłumaczyli fatalnym stanem boiska. - Murawa, a właściwie jej brak, miała ogromny wpływ na grę. Ciężko się gra, kiedy piłka podskakuje na nierównościach - przyznał po końcowym gwizdku arbitra trener Bogusław Kaczmarek. On i jego podopieczni podkreślali jednak, że najważniejsze są trzy punkty. W końcu dzięki nim warszawianie powrócili na trzecie miejsce w ligowej tabeli. Pozostaną tam przynajmniej do niedzieli, dopóki swojego spotkania nie rozegra Wisła Kraków.
Polonia Warszawa - Polonia Bytom 1:0 (1:0)
1:0 - Ivanovski 9'
Składy:
Polonia Warszawa: Przyrowski - Mynar, Dziewicki, Skrzyński, Lato - Mierzejewski, Trałka, Majewski (55' Piątek), Kozioł, M. Sokołowski (59' Lazarevski) - Ivanovski.
Polonia Bytom: Pesković - Hricko, Klepczyński, Killar, Sokolenko - Trzeciak, Brzęczek, Grzyb, Jaromin (69' Radzewicz), Bażik - Zieliński.
Żółte kartki: Sokołowski (Polonia Warszawa) oraz Jaromin (Polonia Bytom).
Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz).
Najlepszy piłkarz Polonii Warszawa: Jarosław Lato.
Najlepszy piłkarz Polonii Bytom: Lukas Killar.
Najlepszy piłkarz meczu: Jarosław Lato.