Zbigniew Boniek zabrał głos ws. skandalu w Gdyni. "Ruch nie spadł przez sędziów i Siemaszkę"

Na spadek Ruchu z Lotto Ekstraklasy zanosiło się od dłuższego czasu, ale degradację Niebieskich przypieczętował dopiero gol strzelony przez Rafała Siemaszkę ręką. Głos w sprawie skandalicznego błędu sędziów zabrał prezes PZPN, Zbigniew Boniek.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Zbigniew Boniek PAP / Bartłomiej Zborowski / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek
Na dwie kolejki przed końcem sezonu 14-krotni mistrzowie Polski zajmowali ostatnie miejsce w ligowej tabeli i potrzebowali cudu, by utrzymać się w Lotto Ekstraklasie. Chorzowianie musieli wygrać dwa ostatnie mecze z Arką Gdynia i Górnikiem Łęczna, licząc jednocześnie na korzystne dla nich rozstrzygnięcia w innych spotkaniach tych drużyn.

Niebiescy mieli małe szanse na utrzymanie w elicie, więc ich spadek nie jest zaskoczeniem, ale niesmak budzą okoliczności, w jakich został on przesądzony. Od 4. minuty sobotniego meczu z Arką Ruch prowadził w Gdyni 1:0 po golu Łukasza Monety, ale kilkanaście minut później wyrównał Rafał Siemaszko, który piłkę w siatce przyjezdnych umieścił ręką.

Nieprzepisowe zagranie napastnika Arki dostrzegli wszyscy prócz sędziów, którymi dowodził Tomasz Musiał. Krakowianin uznał bramkę Siemaszki, czym skompromitował siebie i przypieczętował spadek Ruchu do Nice I ligi.

W niedzielę głos w sprawie skandalicznego błędu arbitrów zabrał prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Boniek. "Piłkarzom i kibicom Ruchu życzę szybkiego powrotu do ESA. Niech nie myślą, że spadli przez sędziów, Siemaszkę czy PZPN. Szkoda!" - napisał szef polskiej federacji na Twitterze.


ZOBACZ WIDEO Juventus Turyn wygrał przed finałem Ligi Mistrzów - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]

Trudno nie zgodzić się z opinią Bońka, ale nie można zapominać o tym, że Musiał i Siemaszko brutalnie ograbili Ruch z nadziei na utrzymanie w Lotto Ekstraklasie. Gdyby chorzowianie pokonali Arkę, to wciąż mieliby szanse na pozostanie w elicie, ponieważ Górnik Łęczna przegrał swoje spotkanie z Zagłębiem Lubin. Przy zwycięstwie Ruchu w meczu ostatniej kolejki z Górnikiem i braku wygranej Arki z Zagłębiem podopieczni Krzysztofa Warzychy zakończyliby sezon na bezpiecznym 14. miejscu.

Jak sprawę komentowali "na gorąco" główni zainteresowani? - Trochę mi wstyd. Henry też tak kiedyś strzelał, wtedy był to gol na wagę awansu. Był opluwany, ale potem wszyscy o tym zapomnieli. Mam nadzieję, że też o tym nikt nie będzie pamiętał. Jest mi trochę głupio - przyznał Siemaszko.

Trener Arki, Leszek Ojrzyński nie zamierzał nawet posypywać głowy popiołem: - Arkę też dotykały takie rzeczy. Taka jest piłka. Nie jest mi wstyd. Zawodnicy walczyli i mieli swoje sytuacje. Wstydem jest kraść. Takie sytuacje są wliczone w piłkę nożną.

Miejmy nadzieję, że to ostatni tak błąd w Lotto Ekstraklasie. PZPN pracuje nad wprowadzeniem do rozgrywek systemu wideo weryfikacji (VAR), dzięki któremu sędziowie będą mogli zmienić swoje decyzje po zapoznaniu się z materiałem wideo.

Ruch Chorzów utrzymałby się w Lotto Ekstraklasie, gdyby nie błąd Tomasza Musiała?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×