Selekcjoner wysłał Arkadiuszowi Milikowi i Piotrowi Zielińskiemu, powołania na ME U-21 2017, ale włoski klub postawił weto w sprawie ich występu na mistrzostwach. Miał do tego prawo, ponieważ ME U-21 2017 zostaną rozegrane poza oficjalnym terminem FIFA.
Decyzja Napoli wywołała duże oburzenie w polskim środowisku piłkarskim. Jeśli wierzyć słowom Milika, to włoski klub podjął decyzję autorytarnie, bez wzięcia pod uwagę woli samych zawodników. Nie pomogły też zabiegi dyplomatyczne prezesa PZPN, Zbigniewa Bońka.
Milik i Zieliński byliby olbrzymim wzmocnieniem kadry U-21, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że Milik po raz ostatni w drużynie trenera Dorny zagrał w listopadzie 2013 roku, a Zieliński w marcu 2015 roku. Polacy z Napoli będą jednymi z największych nieobecnych mistrzostw.
Choć Napoli zadziałało na niekorzyść reprezentacji Polski, trener Marcin Dorna z dużym spokojem przyjął informację o tym, że w czasie turnieju nie będzie mógł skorzystać z usług Milika i Zielińskiego.
ZOBACZ WIDEO Radosław Majdan i Dariusz Tuzimek komentują mistrzostwo Polski Legii Warszawa
- Oczywiście chcieliśmy, żeby Arek i Piotrek się tutaj znaleźli, bo to są piłkarze o uznanej renomie z absolutnego europejskiego topu. Tak się jednak nie stało i trzymamy kciuki za to, żeby jak najlepiej zagrali w meczu z Rumunią - powiedział Marcin Dorna podczas wtorkowej konferencji prasowej w Arłamowie, dodając: - Zawsze zajmujemy się zawodnikami, których mamy na zgrupowaniu i którzy są podmiotem naszej pracy przed mistrzostwami.
Z zawodników pierwszej reprezentacji do "młodzieżówki" zejdzie jedynie Karol Linetty. - Dojedzie do nas od razu po sobotnim meczu z Rumunią - informuje Dorna.