Miły gest młodzieżowych reprezentantów Polski. Kadrowicze znaleźli czas dla najmniejszych kibiców
Młodzieżowa reprezentacja Polski ma w Arłamowie spokój, o jakim rok temu zespół Adama Nawałki mógł tylko pomarzyć, ale w środę także i podopiecznych Marcina Dorny dopadli mali łowcy autografów. Kadrowicze przyjęli młodych fanów z dużą sympatią.
Łącznik, którym piłkarze wracali z boiska treningowego do pokoi, został zamknięty dla pozostałych gości i ludzi z zewnątrz, więc małym kibicom pozostało przykleić nosy do szyby i patrzeć na ulubieńców zza szklanych drzwi. Dopiero gdy wracający z boiska członkowie sztabu szkoleniowego dostrzegli w oczach dzieci gasnącą nadzieję na bliskie spotkanie z piłkarzami, poprosili ochronę o dopuszczenie dzieci do drużyny.
Miły gest kadry. Ochrona chciała odgrodzić dzieci od drużyny, ale sztab poprosił o dopuszczenie dzieci do piłkarzy pic.twitter.com/pCP9g90EKh
— MaciejKmita (@kmita_maciej) 7 czerwca 2017
Jako pierwszy autografy rozdawał trener Marcin Dorna, a ojcowie i dziadkowie sugerowali swoim synom i wnukom zdjęcia ze srebrnym medalistą MŚ 1982 i dyrektorem sportowym PZPN Stefanem Majewskim. "Doktor" w środę zjawił się w Arłamowie, by doglądnąć przygotowań kadry U-21 do mistrzostw.
Z piłkarzy największym zainteresowaniem cieszył się oczywiście Bartosz Kapustka, który rozdawał autografy i pozował do zdjęć kilka dobrych minut. Kadrowicze poświęcili małym kibicom tak dużo czasu, że część z nich spóźniła się nawet na zaplanowaną na godz. 19:30 kolację.
ZOBACZ WIDEO Radosław Majdan i Dariusz Tuzimek komentują mistrzostwo Polski Legii WarszawaMłodzieżowi reprezentanci Polski nie ukrywają, że duże zainteresowanie ich występem na ME U-21 2017 to dla nich dobra wiadomość. Już cztery miesiące przed turniejem było wiadomo, że Biało-Czerwoni zagrają na stadionach wypełnionych do ostatniego miejsca.
- Schlebia mi to, że cieszymy się tak dużym zainteresowaniem polskich kibiców. To dla nas doskonała okazja do tego, żeby pokazać się z jak najlepszej strony na naprawdę dużej i prestiżowej imprezie - powiedział nam w środę Bartosz Kapustka.
- Fakt, że wystąpimy u siebie spowoduje, że zagramy na stadionach wypełnionych kibicami. Obecność kibiców będzie dla zespołu dodatkowym bodźcem do tego, by dać z siebie nie sto procent, a coś jeszcze - to z kolei słowa trenera Dorny.