Mistrzostwa Europy U-21 2017. Radosław Murawski - tylko jego mogła ucieszyć nieobecność Piotra Zielińskiego

WP SportoweFakty / PAP/Andrzej Grygiel / Radosław Murawski
WP SportoweFakty / PAP/Andrzej Grygiel / Radosław Murawski

Weto Napoli w sprawie występu Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego na Mistrzostwach Europy U-21 2017 przyjęto w Polsce z dużym rozczarowaniem, ale w samej reprezentacji młodzieżowej jest ktoś, kto mógł przyjąć tę decyzję włoskiego klubu z ulgą.

Gdyby Napoli nie zablokowało udziału Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego w mistrzostwach, to druga linia i atak reprezentacji Polski na zbliżającym się turnieju wyglądałyby najprawdopodobniej tak: Karol Linetty, Piotr Zieliński - Dawid Kownacki, Arkadiusz Milik, Bartosz Kapustka - Mariusz Stępiński.

Już samo zejście do "młodzieżówki" Karola Linettego sprawi, że w wyjściowym składzie zespołu Marcina Dorny zabraknie miejsca dla jednego ze środkowych pomocników, którzy występowali w grach kontrolnych: Jarosława Kubickiego bądź Radosława Murawskiego. Gdyby do Linettego doszedł też Zieliński, drugą linię w całości przejęliby "spadochroniarze" z pierwszej reprezentacji.

Tymczasem blokująca Zielińskiego decyzja Napoli otworzyła przed Murawskim szansę na utrzymanie miejsca w "11" Biało-Czerwonych. Młodziutki kapitan Piasta Gliwice - opaskę przejął, mając ledwie 21 lat! - wystąpił w 12 z 13 spotkań towarzyskich rozegranych w ramach przygotowań do mistrzostw, a w dwóch z trzech ostatnich zagrał w pełnym wymiarze czasowym. 23-latek zapewnia jednak, że nie czekał niecierpliwie na ostateczną decyzję Napoli i nawet żałuje, że Milik i Zieliński nie zagrają na młodzieżowym Euro.

- Nie musiałem odetchnąć z ulgą, bo to nie było dla mnie "być albo nie być" - mówi WP SportoweFakty i dodaje: - Oczywiście Arek i Piotrek byliby dla nas mega wzmocnieniami, bo to piłkarze klasy światowej, ale z drugiej strony przygotowywaliśmy się do turnieju bez nich, więc ich obecność byłaby tylko bonusem. Nie czujemy się słabsi przez to, że ich nie ma.

ZOBACZ WIDEO Kosowski nie ma wątpliwości. "Ten mecz przejdzie do historii"

- A Karol? Wierzę w to, że Karol dam nam coś ekstra, a w drużynie wszyscy jesteśmy równi. Słyszę z wielu stron, że usiądę na ławce i nie zagram, ale ja się nie zgadzam z tym i zamierzam przekonać do siebie selekcjonera - mówi Murawski.

Do marcowych spotkań z Włochami (1:2) i Czechami (1:2) kadra U-21 była niepokonana, a listopadowe zwycięstwo Niemcami (1:0) sprawiło, że oczekiwania wobec zespołu trenera Dorny mocno wzrosły. Porażki z Włochami i Czechami kazały spojrzeć inaczej na możliwości "młodzieżówki".

- Nie przegrywaliśmy, ale nie obrośliśmy w piórka. Był to chłodny prysznic, ale to nie było brutalne sprowadzenie na ziemię. To była dobra lekcja. Oczekiwania wobec nas są duże, słyszymy, że mamy zespół, który powinien osiągnąć dobry wynik, ale potrafimy się od tego odciąć - tłumaczy Murawski.

A w co celuje on sam? - Medal. Mam nadzieję, że złoty. Nie boję się żadnego z rywali. To oni powinni się nas obawiać. A jeśli chodzi o moje cele indywidualne, to chcę wywalczyć miejsce w wyjściowym składzie, mieć wkład w sukces zespołu, ucieszyć swoją grą kibiców i pokazać się skautom.

Murawski otwarcie mówi, że potraktuje mistrzostwa jak trampolinę do transferu, ale też nie chce odchodzić z Piasta za wszelką cenę: - Gdy się pojawi oferta, to myślę, że Piast nie będzie stawiał przeszkód. Propozycji jednak na razie nie ma. Wymarzona liga? Zawsze podobała mi się angielska, ale ewentualną decyzję podejmę nie w oparciu o marzenia, a o zdrowy rozsądek. Transferu wewnątrz polskiej ligi też nie wykluczam, ale to nie znaczy, że już żegnam się z Piastem.

Komentarze (0)