Wtorkowe zajęcia trwały blisko dwie godziny, a udział w nich wzięli wszyscy podopieczni Marcina Dorny. Choć zgrupowanie rozpoczęło się w miniony poniedziałek, "młodzieżówka" trenowała w pełnym składzie dopiero po raz drugi. Pierwsze dni obozu w Arłamowie były przeznaczone na zbiórkę zawodników i pracę indywidualną. Większość piłkarzy zameldowała się w hotelu do wtorku, ale Jan Bednarek dołączył do zespołu w środę, dzień później w Arłamowie pojawił się Tomasz Kędziora, a dopiero w niedzielę grupę uzupełnił Karol Linetty.
Właściwe przygotowania do meczu otwarcia mistrzostw ze Słowacją (16.06) rozpoczęły się dopiero w poniedziałek. Wcześniej kadrowicze pracowali głównie indywidualnie, ale "ładowania akumulatorów" też nie było.
- Pierwszy tydzień poświęciliśmy na indywidualizację zajęć. Chcieliśmy doprowadzić do tego, by w poniedziałek wszyscy byli na podobnym poziomie. To się udało, jesteśmy optymalnie przygotowani - mówi drugi trener reprezentacji, Andrzej Juskowiak.
Trenerzy nie mogli postąpić inaczej, bo zawodnicy, którzy przyjechali do Arłamowa, byli wyeksploatowani w różnym stopniu. Najwięcej (4428 minut) i najdłużej (od 7 lipca do 4 czerwca) grał Tomasz Kędziora. - Odpocząłem, złapałem trochę świeżości i nie mogę doczekać się meczu ze Słowacją - zapewnia lechita.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik: Nie możemy tego zepsuć
Natomiast Krystian Bielik zaczął urlop już 7 maja, niektórzy kadrowicze grali w końcówce sezonu mało, a byli tacy, jak Bartłomiej Drągowski, Bartosz Kapustka czy Igor Łasicki, którzy nie występowali prawie w ogóle przez cały sezon.
Ostatni trening w Arłamowie pic.twitter.com/JyHo16qGNw
— MaciejKmita (@kmita_maciej) 13 czerwca 2017
Praca w Arłamowie nie została zakłócona przez problemy zdrowotne kadrowiczów. Co prawda z urazami na zgrupowaniu stawili się Dawid Kownacki, Jarosław Niezgoda i Krzysztof Piątek, ale pierwsi dwaj szybko weszli w trening, a napastnik Cracovii dołączył do zespołu w piątek. Takiego szczęścia nie mieli grupowi rywale Polaków. Anglicy zagrają bez Rubena Loftusa-Cheeka i Patricka Robertsa, Słowacy będą musieli sobie radzić bez Jakuba Hromady, a Szwecja wystąpi osłabiona brakiem Pa Konate - wszystkich tych piłkarzy z udziału w turnieju wykluczyły urazy, których nabawili się w ostatnich dniach.
PZPN zadbał o to, by młodzieżowa reprezentacja Polski przygotowywała się do mistrzostw nie tylko w luksusowych warunkach w Arłamowie, ale też pod okiem najwyższej klasy specjalistów. Tuż przed turniejem sztab kadry rozrósł się aż do 16 osób.
- Czasy się zmieniają i kiedy ja grałem w piłkę, a było to dawno temu, to sztaby były mniej liczne, a pierwszy trener miał więcej obowiązków. Teraz obserwacja zawodników w czasie zajęć jest rozłożona na więcej osób i to ma dobry efekt. Każdy szczegół jest ważny i trzeba zwracać na niego uwagę, najlepiej już podczas zajęć albo najpóźniej na drugi dzień, kiedy przeanalizujemy materiał wideo - tłumaczy Juskowiak, który współpracuje z Dorną już od 2013 roku.
Za zbieranie informacji o grupowych rywalach Polski odpowiadał Sławomir Rafałowicz. Sztab kadry nie miał problemu z dostępem do materiału na temat przeciwników.
- Na temat wszystkich słowackich zawodników wiemy bardzo dużo, ale najważniejszy będzie nasz pomysł na wykorzystanie ich słabości. Mamy plan na to, jak się do nich zabrać - zapewnia Juskowiak.
W środę reprezentacja Polski przeniesie się z Arłamowa do Lublina, gdzie o godz. 17:30 przeprowadzi przedostatni trening przed piątkowym meczem ze Słowacją. W Lublinie Biało-Czerwoni zagrają także z broniącą tytułu Szwecją (19.06), a na zakończenie zmagań w fazie grupowej zmierzą się w Kielcach z Anglią (22.06).