Bilety na ten mecz rozeszły się błyskawicznie. Już pierwszego dnia sprzedaży było wiadomo, że spotkanie z Synami Albionu obejrzy na Kolporter Arenie komplet widzów. Wówczas wierzono, że bój z Anglikami będzie o coś. I faktycznie jest. Tyle tylko, że o awans do półfinału będzie piekielnie trudno.
To nie zniechęca kibiców. - Wygramy 3:1, a Szwecja ze Słowacją na 0:0 i mamy półfinał - uważa Tomek, którego spotkaliśmy na głównym deptaku Kielc. Skąd w nim taki optymizm? Przecież dwa wcześniejsze spotkania w wykonaniu Biało-Czerwonych nie dostarczyły zbyt wielu podstaw, aby wierzyć w cud. - Taka nasza cecha, że zawsze wierzymy. Kibice ich poniosą - przekonuje.
Z kolei Paweł, student z Rzeszowa nie liczy na sensację. - Szwecja bez problemu poradzi sobie ze Słowacją, nasi też pewnie przegrają.
Mimo wczesnej pory w centrum miasta tłumy. Ale nie jest to zasługą odbywających się w stolicy woj. świętokrzyskiego mistrzostw. To efekt zbliżającego się wielkimi krokami Święta Kielc i licznych straganów ustawionych na ulicy Sienkiewicza, przyciągających nie tylko kolorowymi witrynami, ale i zapachami. Pośród nich się również stoiska z asortymentem prawdziwego kibica - koszulki, szaliki, czapki, proporczyki, wszystko w naszych narodowych barwach. Sprzedawcy wierzą, że towar zejdzie. Do wieczora jeszcze dużo czasu. Odliczanie do godziny zero jest jednak bardzo leniwe.
ZOBACZ WIDEO ME U-21. Karol Linetty: To było naszym błędem
Zabrakło złocistego trunku
Chociaż drużyna Adriana Boothroyda przez całą fazę grupową przebywa w Kielcach, na jej meczach zjawia się tylko około 700-800 kibiców z Anglii. Jaki jest tego powód? Między innymi brak lotniska. Fani Wyspiarzy najczęściej muszą lecieć do Krakowa, a następnie pociągiem bądź innym środkiem transportu przedostać się do Kielc, co wielu z nich po prostu zniechęciło.
Nie dotyczy to jednak Sama. Piegowaty, około 30-letni mężczyzna wraz ze swoimi trzema kolegami debatowali przy piwie w jednym z ogródków letnich. Postanowili przyjechać na mecz, bo wierzą, że "młode lwiątka" dostarczą im powodów do radości. - Grają coraz lepiej, a wasz zespół jest wyraźnie bez formy, spokojnie wygramy 2:0 - przekonuje nasz rozmówca.
- Pragniemy tego awansu, ale też pięknych polskich kobiet - rzucił po chwili lekko już podchmielony kumpel Sama.
A jeśli już mowa o piwie... Podczas pobytu fanów reprezentacji Szwecji lokale znajdujące się na kieleckim rynku biły rekordy w dziennych utargach. Wieść niesie, że w niektórych z nich zabrakło złocistego trunku. Przy okazji czwartkowej potyczki nikt nie spodziewa się powtórki. Zaczepiona przez nas jedna z kelnerek uważa, że Polacy po meczu rozejdą się do domów. Czyżby restauratorzy nie wierzyli w awans?
UEFA chwali, chociaż to nie koniec
- To piękne miasto, idealne do organizacji takich imprez - mówił podczas środowego spotkania z prezydentem Wojciechem Lubawskim Charles Schaack, przedstawiciel Unii Europejskich Związków Piłkarskich (UEFA). Organizacja turnieju jest oceniana wzorowo.
Świetne boiska, hotele, wysoka frekwencja. To wszystko sprawia, że władze już teraz z dumą podkreślają "daliśmy radę". - W mieście panuje doskonała atmosfera, która przeniosła się na kibiców wszystkich drużyn. Tak samo było na stadionie. To wszystko robi ogromne wrażenie - przekonywał Schaack.
Pozytywne recenzje nie mogą nikogo uśpić. Do rozegrania został jeszcze jeden mecz. I to ten najbardziej wyczekiwany, dlatego organizatorzy robią wszystko, aby i tym razem zapewnić kibicom tylko i wyłącznie sportowe atrakcje.
Póki co służby zabezpieczające ME U-21 nie miały wiele pracy. Jedyny poważniejszy incydent odnotowano przy okazji spotkania Anglii ze Szwecją. Wówczas zatrzymano 39-latka, który bez specjalnego zezwolenia latał dronem w okolicach stadionu. Grozi mu kara grzywny bądź ograniczenia lub pozbawienia wolności do roku.
I oby na tym jednym zdarzeniu się skończyło.
Mecz Anglia - Polska rozpocznie się o godzinie 20:45.