O zainteresowaniu Torino Łukaszem Skorupskim mówiło się już pod koniec minionego roku. Polski bramkarz w dwóch ostatnich sezonach występował w Empoli, ale grał na Stadio Carlo Castellani na zasadzie wypożyczenia z Romy.
Rzymski klub nie mówił "nie" sprzedaży Skorupskiego, ale stawiał bardzo wygórowane żądania. W minionym tygodniu "Tuttosport" poinformował, że Giallorossi chcieli za reprezentanta Polski aż 10 mln euro.
Ostatecznie Torino wycofało się z pomysłu sprowadzenia Skorupskiego i postawiło na zdecydowanie tańszą opcję, jaką było ściągniecie z Paris Saint-Germain Salvatore Sirigu. 30-letni Włoch był w minionym sezonie wypożyczony z PSG do Osasuny Pampeluna. Sirigu to 17-krotny reprezentant Włoch i uczestnik Euro 2016. Golkiper wrócił do Italii po sześciu latach przerwy na występy w PSG, Osasunie i Sevilli.
- To bramkarz klasy międzynarodowej. Był naszym pierwszym wyborem. Ma 30 lat, więc przed nim jeszcze wiele lat kariery - mówi prezydent Torino, Urbano Cairo.
ZOBACZ WIDEO Getafe wraca do Primera Division. Zobacz skrót meczu z CD Tenerife (WIDEO)[ZDJĘCIA ELEVEN]
W minionym sezonie numerem jeden w bramce turyńskiego zespołu był wypożyczony z Manchesteru City Joe Hart. Byki nie zdecydowały się na wykupienie reprezentanta Anglii. W zbliżającej się kampanii pierwszym zmiennikiem Sirigu ma być pozyskany z Lechii Gdańsk Vanja Milinković-Savić, którego Cairo nazywa "serbskim Donnarummą".
Tymczasem Skorupski po wypożyczeniu do Empoli ma wrócić do Romy, ale po odejściu Wojciecha Szczęsnego podstawowym bramkarzem Giallorossich ma zostać Brazylijczyk Alisson. Skorupski ma jednak za sobą doskonały sezon, dzięki czemu nie narzeka jednak na brak zainteresowania ze strony innych klubów. W ostatnich tygodniach jego nazwisko padało w kontekście transferu do Napoli czy Herthy Berlin.