Kamil Wojtkowski przez dwa ostatnie lata był związany z RB Lipsk. Występował w juniorskim zespole Czerwonych Byków, a w przerwie zimowej minionego sezonu został włączony do kadry pierwszej drużyny. Debiutu w Bundeslidze jednak się nie doczekał, bowiem w marcowym meczu reprezentacji Polski U-19 złamał nogę.
Jego kontrakt z niemieckim klubem był ważny jeszcze rok, ale RB Lipsk zdecydował się na rozwiązanie zespołu rezerw i zawodnicy, którzy wyrośli z wieku juniora, otrzymali wolną rękę w poszukiwaniu nowych pracodawców. Wojtkowski miał oferty z wielu klubów ekstraklasy, ale przyjął tę, którą złożyła mu Wisła.
- To jeden z najbardziej utalentowanych zawodników swojego pokolenia w Polsce. Nie mówię tylko o jego roczniku, ale o kilku, które składają się na pokolenie - zapewnia asystent Kiko Ramireza, Goncalo Feio, który pracował z Wojtkowskim w juniorach Legii Warszawa.
Sam Ramirez też ciepło wypowiada się o swoim młodym podopiecznym, ale daje do zrozumienia, że Wojtkowski nie jest zawodnikiem, który z miejsca wskoczy do "11" Białej Gwiazdy.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: przegrała zakład. Pogba wepchnął ją do basenu (WIDEO)
- To typ zawodnika, który jest inwestycją w przyszłość. Nie ma pośpiechu z włączeniem go do pierwszego składu od razu w pierwszym spotkaniu. Musimy dać mu czas i duże zaufanie. Nie musimy się śpieszyć, ale to będzie bardzo ważny zawodnik - komentuje Hiszpan.
W letniej przerwie prócz Wojtkowskiego Wisła pozyskała też sześciu innych piłkarzy. Jeden z nich, Martin Kostal ma na razie podobny status co Wojtkowski.
- Kostal to opcja, która w przyszłości może dać nam bardzo dużo i z taką myślą, myślą o przyszłości, sprowadziliśmy go. Nie jest to gwiazda, którą możemy już teraz wprowadzać do składu. Przed nim dużo pracy i mamy nadzieję, że w przyszłości to zaprocentuje - mówi Ramirez.
Pozostałe nowe twarze, czyli Julian Cuesta Diaz, Zoran Arsenić, Fran Velez, Tibor Halilović i Carlitos zagrają od pierwszej minuty już w piątkowym meczu 1. kolejki z Pogonią Szczecin.
- Myślę, że wzmocniliśmy się na wielu pozycjach i mamy większe możliwości w porównaniu z poprzednim sezonem - twierdzi trener Wisły, który latem sprowadził na Reymonta 22 aż trzech swoich rodaków. Teraz w kadrze 13-krotnych mistrzów Polski jest łącznie aż pięciu Hiszpanów: wspomniani Julian, Carlitos i Velez oraz Ivan Gonzalez i Pol Llonch, którzy trafili do Wisły zimą.
- Zawodników, którzy do nas przyszli, znałem już wcześniej. Nie wydaje mi się jednak, żeby narodowość miała jakiekolwiek znaczenie. Naszym głównym celem jest to, żeby w jak najlepszym stopniu poznać umiejętności danego piłkarza, a nie skupiać się na tym skąd pochodzi. Jestem Hiszpanem, więc to logiczne, że tych zawodników znam, ale narodowość nie ma tutaj znaczenia. Oprócz Hiszpanów mamy również zawodników z Polski - tłumaczy Ramirez.