Igor Angulo to król strzelców minionego sezonu Nice I ligi. 17 jego trafień na drugim froncie umożliwiło Górnikowi błyskawiczny powrót do elity. Hiszpan był nie tylko najskuteczniejszym zawodnikiem I ligi, ale jego gol zapewnił też zabrzanom zwycięstwo w decydującym o awansie meczu z Wisłą Puławy.
W ekstraklasowym debiucie 33-latek pokazał, że nie ma dla niego różnicy, czy gra w Puławach, czy na wypełnionym po brzegi stadionie przeciwko zawodnikom, którzy jeszcze kilka miesięcy temu potrafili urwać punkty Realowi Madryt w Champions League. Po pierwsze, rozbijał legionistów jak juniorów, którzy po raz pierwszy pojawili się na treningu seniorów - piłkarze z Łazienkowskiej 3 nie są przyzwyczajeni do takiego traktowania przez rywali, bo nad Wisłą przeciwnicy przyjmują ich zwykle z nadmiernym szacunkiem.
Po drugie, Angulo miał w spotkaniu z mistrzem Polski dwie sytuacje i obie wykorzystał z dużą klasą. Tuż przed przerwą przeprowadził 50-metrowy rajd, podczas którego pokazał plecy Arturowi Jędrzejczykowi, który wyglądał przy 33-letnim Hiszpanie, jakby ktoś włączył mu tryb slow motion, i w sytuacji sam na sam pokonał Arkadiusza Malarza.
"To był kontratak w stylu najlepszych zespołów na świecie!" - ekscytował się komentujący mecz w Canal+ Kazimierz Węgrzyn i trudno nie przyznać mu racji. Zagrywana na jeden kontakt piłka wędrowała między zabrzanami jak po sznurku, a ostatnie podanie sprawiło, że Angulo mógł ruszyć z futbolówką na bramkę Legii i nie zniweczył wysiłku kolegów, pewnie pokonując Malarza. W drugiej połowie potwierdził, że to nie był przypadek i w identycznych okolicznościach nie dał szans na interwencję Radosławowi Cierzniakowi. Bask pokazał, że ma gorącą krew, ale w chwilach próby potrafi zachować chłodny umysł.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: zakpił z piłkarza Realu. Film zrobił furorę (WIDEO)
Kim jest doświadczony Hiszpan, który zgłosił mocną kandydaturę do tytułu króla strzelców ekstraklasy? To wychowanek słynnej cantery Athleticu Bilbao, któremu debiut w pierwszym zespole najsłynniejszego baskijskiego klubu umożliwił Jupp Heynckes, a szansę kolejnych występów dał Ernesto Valverde, który przed paroma tygodniami został nowym trenerem Barcelony. Angulo jest Baskiem z krwi i gości, w Bilbao przyszedł na świat i się wychował, więc trudno było mu się rozstać z macierzystym klubem, choć do 24. roku życia rozegrał w pierwszym zespole Athleticu tylko pięć spotkań. Jego kariera nabrała tempa dopiero, gdy pogodził się z tym, że na San Mames nie zaistnieje. Odciął pępowinę i ruszył w świat.
Przed przyjazdem do Polski zwiedził wiele klubów, balansując między II a III ligą hiszpańską, a do Zabrza trafił latem minionego roku z greckiego Plataniasu. Górnik dużo zaryzykował, proponując 32-letniemu napastnikowi kontrakt na dwa sezony, ale trener Marcin Brosz trafił w "10". Angulo rozegrał przy Roosevelta 81 sezon życia - tytuł króla strzelców polskiej I ligi to jego pierwsze takie wyróżnienie w karierze. Teraz okazało się, że Hiszpan ma zadatki na gwiazdę ekstraklasy. A Brosz po raz kolejny udowodnił, że ma nosa do piłkarzy z Hiszpanii. Przed laty to za jego sprawą do Piasta trafili Ruben Jurado czy Gerard Badia.
Bask szybko poczuł się na Górnym Śląsku jak u siebie, a komfortu nie zmąciły mu nawet poślizgi w wypłatach - przyzwyczaił się do nich na Cyprze i w Grecji, gdzie spędził ostatnie lata przed przyjazdem do Polski. Dla Górnika jest kimś więcej niż tylko strzelcem - w meczu z Legią był też kapitanem drużyny. Zastępował w tej roli kontuzjowanego Szymona Matuszka, ale opaska na jego ramieniu nie znalazła się przypadkowo i dużo mówi o jego znaczeniu w szatni.