Infantino miał zaniżyć informacje o kwocie przeznaczoną na kampanię wyborczą. Szwajcar przyznał publicznie, że otrzymał od UEFA 500 tys. euro, które przeznaczył głównie na loty. Według doniesień dziennika "The Guardian", wsparcie dla działacza miało wynieść około 1 mln euro.
W sprawie obecnego szefa FIFA trwało dochodzenie. W maju szef Komisji Etyki Cornel Borbely i szef sędziów Hans-Joachim Eckert stracili stanowiska, poza nimi pracę straciło kilku innych członków komisji. Według mediów stał za tym właśnie Infantino.
Borbely i Eckert nie otrzymali żadnych informacji, że ich kadencje nie zostaną przedłużone. Komisja miała do zbadania setki materiałów w sprawie korupcji w FIFA, ale ostatecznie po ich odejściu śledztwo zostało wstrzymane.
47-letni Szwajcar jest przewodniczącym FIFA od lutego 2016. Zastąpił na tym stanowisku zawieszonego Josepha Blattera.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak śpiewają piłkarze Bayernu. Potrzebują lekcji
Rzecznik FIFA odmówił odpowiedzi, czy Infantino był badany pod kątem nieścisłości finansowych w czasie prowadzenia kampanii. - Wszystkie środki i wydatki odbyły się w zgodzie z obowiązującymi przepisami - poinformował.
Najnowsze doniesienia rzucają cień na FIFA, która chce dążyć do zmiany wizerunku po aferach korupcyjnych ostatnich lat.
NAPIS. ETYKA CO TO JEST -KUPIMY FIFA