Trener Arki Gdynia Leszek Ojrzyński po spotkaniu z Sandecją Nowy Sącz nie miał pretensji do sędziego meczu Bartosza Frankowskiego o niepodyktowanie rzutu karnego w 60. minucie. - Sytuacja była stykowa, moim zdaniem wszystko miało miejsce w polu karnym. Trudno. Później mieliśmy doskonałą okazję, której nie wykorzystał Kun - stwierdził szkoleniowiec.
- Nerwowo było w końcówce meczu. Pomiędzy formacjami było zbyt wiele przestrzeni, było sporo chaosu. Punkt na wyjeździe trzeba szanować. Nie pozwoliliśmy Sandecji zdobyć pierwszego gola w lidze, szkoda że nam nie udało się nic strzelić. Tym razem nie wychodziły nam stałe fragmenty gry - dodał trener.
Opiekun Sandecji Radosław Mroczkowski chwalił swoich podopiecznych, ale znalazł również wiele niedociągnięć. - Było dużo dobrych zagrań, ale często graliśmy zbyt chaotycznie. Nie tak to miało wyglądać. Dla nas cenne jest, że po raz kolejny zachowaliśmy czyste konto. Cel minimum na to spotkanie osiągnęliśmy - stwierdził trener beniaminka Lotto Ekstraklasy.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: gwiazdy Arsenalu trenowały... kung-fu (WIDEO)