Środowy mecz III rundy el. Ligi Mistrzów będzie dla Legii trudny z kilku powodów. Przede wszystkim Astana nie przegrała u siebie w europejskich pucharach od... 21 sierpnia 2014 roku, gdy w el. Ligi Europy uległa Vilarrealowi. Sześć z 13 kolejnych rozegranych przed własną publicznością spotkań w rozgrywkach UEFA wygrała, a siedem zremisowała. Rywal Legii śrubuje też serię w rodzimych rozgrywkach - nie przegrał żadnego z dziesięciu (9-1-0) ostatnich domowych meczów w lidze.
Trener Jacek Magiera zachowuje spokój przed pojedynkiem z Kazachami i zwraca uwagę na ciepłe przyjęcie, jakie w Astanie spotkało jego zespół.
- Zostaliśmy przyjęci w Astanie bardzo dobrze, ale to nic nowego - to narodowa cecha Kazachów. Wiemy, że będą robili wszystko, byśmy czuli się tutaj bardzo dobrze. Wiemy jednak również, że postarają się, byśmy czuli się źle na boisku - mówi Magiera, dodając: - Wiem o tym, że Astana bardzo dobrze gra u siebie. Staraliśmy się jak najwięcej dowiedzieć o przeciwniku, ale wiedza to jedno, a realizacja zadań - drugie. W środowym meczu nie mamy zamiaru się przyglądać, tylko osiągnąć jak najlepszy wynik. Naszym celem na ten dwumecz jest awans do kolejnej fazy eliminacji.
Po drugie, środowy mecz odbędzie się na nawierzchni syntetycznej, z którą Legią nie ma do czynienia na co dzień.
- Musimy sobie poradzić ze sztuczną murawą - nie ma innego wyjścia. Od razu po losowaniu wiedzieliśmy o tym, jaka nawierzchnia jest w Astanie. Graliśmy mecze ligowe, więc nie mogliśmy często trenować na sztucznej murawie w Warszawie, ale jedne takie zajęcia odbyliśmy. Dzisiaj (we wtorek przyp. red.) również będziemy mieli taką okazję przy okazji ostatniego treningu przed środową potyczką. Będzie służył właśnie temu, żebyśmy jak najlepiej zapoznali się z nowymi warunkami - tłumaczy opiekun mistrza Polski.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: kiedyś pięć goli, teraz pięć bil. Lewandowski zszokował Chińczyków!
W ostatnim meczu ligowym przed wyprawą do Kazachstanu Legia zaledwie zremisowała przed własną publicznością z Koroną Kielce (1:1). W dwóch pierwszych kolejkach sezonu warszawianie zgubili łącznie pięć punktów.
- Każdy mecz chcemy wygrać i nastrój po meczu z Koroną nie był taki, jaki byśmy chcieli. Straciliśmy przypadkowego gola, który kosztował nas dwa punkty i mieliśmy do siebie o to pretensje. Dla ambitnego sportowca bardzo ważne jest jednak to, żeby jak najszybciej miał możliwość rehabilitacji. Cieszymy się, że kolejne spotkanie gramy cztery dni po potyczce z Koroną. Chcemy zaprezentować się lepiej, poprawić te detale, które decydują o tym, czy się wygrywa, czy nie - zapowiada Magiera.
Trener Astany, Stanimir Stoiłow dał swojej drużynie zaledwie pięć procent szans na zwycięstwo z Legią.
- To kurtuazja - jestem o tym przekonany. My z Realem Madryt mieliśmy jeden procent szans, a wywalczyliśmy remis. Legia i Astana mają po 50 procent szans na awans - kończy trener legionistów.